Tomasz Lis wyznał publicznie, że w
młodości bywał chorobliwie nieśmiały. Dołączył tym samym do
grona ludzi którzy publicznie przyznają się do tej przykrej
dolegliwości. Nie wiem ile szczerości a ile kokieterii jest w
wyznaniach znanych i bardzo popularnych aktorów. Mówią oni, że za
każdym razem od nowa przeżywają tremę związaną z występami
przed publicznością.
Jeśli mówią to takie osoby jak
Janusz Gajos to nie mam żadnych powodów by im nie wierzyć.
Ja też powinienem dołączyć do tego
grona ludzi nieśmiałych i zestresowanych kontaktami z otoczeniem.
To zaś, że bywam bezczelnie wygadany i wyluzowany to tylko taka
maska, za która skrywam swoją nieśmiałość.
Kiedy komuś zrobiłem wyznanie z tej
mojej nieśmiałości, spojrzał na mnie kpiąco i rzekł
- Ty nieśmiały? To niemożliwe.
Ponieważ nieśmiałość to problem
globalny, powstał cały sztab ludzi którzy zawodowo zajmują się
pomocą ludziom którzy unikają kontaktów z innym. Określono to
ładnie fobia społeczną.
Jedni okupują gabinety terapeutów,
inni odrzucają wszelką psychoanalizę jako zbyt amerykańską i
stawiają na stare sprawdzone sposoby.
- Ja sobie strzelam kielonka na odwagę
i walę śmiało.
Są jednak ludzie tak nieśmiali, że
przypadłość owa wepchnęła ich w szpony nałogu a następnie do
AA czyli do klubu Anonimowych Alkoholików.
I kiedy już wydawać by się mogło,
że sytuacja jest beznadziejna, przeczytałem taki oto tekst
„Odczuwasz paraliżujący strach
przed ośmieszeniem w towarzystwie? Czujesz, że zaczynasz się
czerwienić, kiedy musisz coś opowiedzieć na forum publicznym?
Cierpisz na fobię społeczną.
Jak z nią walczyć? Naukowcy znaleźli
lekarstwo, które załagodzi jej objawy.”
Kiszony ogórek w duecie z kiszoną
kapustą jawią się tutaj niczym prawdziwi zbawcy. Tak zwane
kiszonki są "lekarstwem" na nieśmiałość.
To nie mój wymysł a wynik badań
naukowców. Przeprowadzili on badania mające sprawdzić związek
między spożyciem kiszonek a fobiami społecznymi u ludzi.
Wyszło im, że osoba cierpiąca na
fobię odczuwa niesamowity strach przed otoczeniem, boi się
ośmieszenia lub kompromitacji w towarzystwie a dodatkowo co widać
na zewnątrz
- czerwieni się,
- drżą jej ręce,
- występują u niej palpitacje serca
- nadmierne poci się
- ma duszności
Taka nieśmiała osoba powinna więc
przed planowanym kontaktem z otoczeniem, zagryźć kiszonym ogórasem
i po kłopocie.
Wybrać zawartość słoika z
kiszoną kapustą, tak dwoma palcami jak w dzieciństwie. Potem
sporą porcję kiszonej kapusty wsunąć w usta i zajadać się tak
by uszy się trzęsły.
Niech i sok kapie po brodzie byle by
tylko nasze wejście było na właściwym poziomie.
Być może nasza dziecięca naturalność
i brak skrępowania brała się z tej miłości do kiszonej kapusty i
małosolnych ogórków?
Być może jest jakiś głębszy sens w
tym, że niejedną butelkę wódki wypito pod korniszona?
W końcu to co było od zawsze
mądrością ludową, potwierdzają teraz naukowcy po serii
skomplikowanych i długotrwałych badań. O kosztach badań nawet nie
wspominam.
Zagryź więc małego głoda ogórkiem
małosolnym i spokojnie patrz co przyniesie przyszłość.
A przyszłość będzie dla ciebie
łaskawa pod warunkiem nie łączenia kiszonego ogórka z jogurtem
kefirem czy nawet zwykłym mlekiem.
Zaraz też znajdą się malkontenci
którzy powiedzą, że kiszona kapusta wzdyma.
To co ? Nie lepiej być wzdętym i
wyluzowanym, niż spiętym gościem z właściwą perystaltyką.Taki gość ma spocone dłonie i
czerwone uszy. O dusznościach i palpitacjach już nawet nie
wspominam.
Luz!, luz! a każde towarzystwo nas pokocha
Jak się nazywa facet który króluje w
towarzystwie kobiet?
Może to trochę archaiczne określenie
– bawidamek.
Słyszałem kiedyś w dowcipie taką jego
definicję
Baronowa tańczy na balu z generałem i
w pewnym momencie pyta:
- A ten młody oficer przy drzwiach to kto?
-Aaa, to porucznik Rżewski. Wica opowie, bąka puści – Bawidamek taki.
- A ten młody oficer przy drzwiach to kto?
-Aaa, to porucznik Rżewski. Wica opowie, bąka puści – Bawidamek taki.
Wszystko się zgadza. Skąd więc potem
to święte oburzenie?
Kolega, który dość długo był na kontrakcie w Rosji, opowiadał mi, że tam na rynku spotkał nie to, że kiszoną kapustę, czy ogórki ale kiszone wszystko. Kiszone buraki, grzyby, marchew i jeszcze wiele innych kiszonych specjałów.
OdpowiedzUsuńTeraz rozumiem, skąd u ważnych Ruskich ta polityczna śmiałość, granicząca czasem z bezczelnością: oni, po prostu, jedzą te kiszonki, chociaż mogliby zapewne poprzestać na homarach.
Pozdrawiam
... i kawiorze
UsuńI zasmażka
UsuńA może zamiast kiszeniaków bardziej przyda się nieśmiałym ta informacja ....Tulipan - słynny oszust i uwodziciel znalazł nowe zajęcie - pomaga nieśmiałym mężczyznom przełamywać opory w kontaktach z płcią piękną. "Jest to jedyna okazja, aby dowiedzieć się, jak mieć codziennie seks z kilkoma nowo poznanymi kobietami. Nie przesłyszałeś się, z kilkoma nowo poznanymi kobietami dziennie. Nie z jedną na rok, ale z kilkoma dziennie" - głosi reklama szkoły uwodzenia, w której Jerzy Kalibabka został KONSULTANTEM. :)
OdpowiedzUsuńŚwiat się zmienił. Ja też
UsuńPo co tyle kobiet dziennie?
Pozdrawiam
Całe dzieciństwo byłam nieśmiała, ale kiszonki żarłam na potęgę, teraz więc rozumiem, dlaczego mi się odmieniło ;-)
OdpowiedzUsuńNo i na zdrowie
UsuńPozdrawiam
No wlasnie od malenkosci wiem jak wazna jest kapusta kiszona czy to kiszony ogorek, jak bysmy zime przezyli bez tej witaminy C i juz tak zostalo ze kiszonki sa dobre na wszystko. Az tu nagle naukowcy robia 'odkrycie'. Teresa
OdpowiedzUsuńZauważyłaś że oni najczęściej potwierdzają już wiadome?
UsuńPozdrawiam
I gotowy tekst do nawiązania znajomości aż się sam prosi: A może da się Pani zaprosić na kiszonego ogórka?
OdpowiedzUsuńPierwsze lody przełamane, a wrażenie z całą pewnością długo pozostanie w pamięci;)
Chyba że za sam tekst o kiszeniu ogórków dostanie się po ryju
UsuńNiektórzy znają potęgę aluzji
Pozdrawiam
O to jakaś epidemia... bo ja też... niesmiała :) i to nie jest kokieteria, a ta pewnośc siebie to maska tak, tak :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to że jest nas więcej
UsuńPozdrawiam