- Hasło! Podaj hasło! - Krzyk
atakował mi w głowę i czułem jak wwierca się w najgłębsze
zasoby mózgu.
- Hasło! - ostre światło latarki
spowodowało zwężenie źrenic do granic możliwości.
Boże, tylko przypomnieć sobie. Jak to
leciało ? „ Karol 5489” czy „ Oral 8954”
Czułem, że jeżeli nie podam hasła
stanie się coś niedobrego. Dochodziłem do wniosku, że od tego
zależy cała moja najbliższa przyszłość.
Żądanie hasła odbiło się od
sklepienia całkowicie pustej w tej chwili głowy. Odbijane dźwięki
zwielokrotniły się tworząc najpierw echo a później już taką
kanonadę, że czułem powolny krach swojej marnej egzystencji.
Może gdy otworzę oczy zyskam
umiejętność jasnego myślenia?
Otworzyłem oczy. Byłem bezpieczny w
bezpiecznej pościeli, zegarek wskazywał drugą trzydzieści w nocy.
Pies podniósł łeb w moim kierunku,
ale ocenił sytuację jako bezpieczna i zaległ ponownie na swoim
posłaniu.
Ech te szpiegowskie filmy przed
zaśnięciem – pomyślałem.
Już wiem, że zwykła skleroza może
być zabójcza w tym zawodzie.
Wstałem żeby napić się wody i zaraz
ta wypita wieczorem upomniała się o wolność.
Lata lecą.
„Najlepsze kasztany są na placu
Pigalle”
„Zuzanna lubi je tylko jesienią”
Któż tego nie pamięta. W
dzieciństwie często bawiliśmy w te zabawy wzorowane na popularnym
serialu. Wtedy nie zauważaliśmy śmieszności podawania haseł
koledze z którym wspólnie stawiało się pierwsze kroki na trawniku
przed domem. Taki był scenariusz.
Każdy z nas chciał być Jankiem tych
od czterech pancernych bądź tym innym, ukrytym za pseudonimem J-23.
czyli mówiąc krótko szpiegiem.
Co prawda z filmów sensacyjnych
wiedzieliśmy, że szpiedzy w PRL-u kończą marnie.
J-23 nie był jednak dla szpiegiem ale
specyficznym patriotą, nazywanym w tamtych czasach
internacjonalistą. Niewielu to jednak wtedy przeszkadzało.
- Kto im te wszystkie hasła wymyśla –
zastanawiałem się w trakcie seansu i ponoć były to rozważania
nie przystające do młodego wieku, ale ja zawsze lubiłem zadawać
pytania.
Minęły lata i ja już oglądałem
Klossa razem ze starszym dzieckiem. A potem przyszedł Internet który
dał szansę wszystkim dla których szpiegowanie było fascynacją
czy sensem życia.
A hasła? Hasła weszły do codziennego
użytku.
Już wiem, że takie hasło trzeba
wymyślić samemu. Wobec konieczności codziennego używania haseł,
wymyślanie staje się trudne. Wymyślić to jedno a zapamiętać to
drugie.
Komputer Świat podał wykaz
najpopularniejszych na świecie haseł w 2014 roku. Oto one
1. 123456
2. password
3. 12345
4. 12345678
5. qwerty
6. 1234567890
7. 1234
8. baseball
9. dragon
10. football
No i co ? Czy komuś zrobiło się
gorąco?
Ponieważ jest to zestawienie
globalne, nie ma typowo polskich haseł jak „piwo” czy „wino”
O „dupie 1234” już nawet nie
wspominam
Z radością stwierdzam, że nie
korzystałem nigdy z powyższych haseł ale czy to świadczy, że mam
fantazję?
Niezupełnie.
W związku z podpisaniem nowej umowy z
dostawcą usług internetowych, instalowałem nowy router
bezprzewodowy. Kiedy nacisnąłem przycisk instalacji, jedno z
pierwszych pytań brzmiało
- Nazwa sieci bezprzewodowej?
Użyć starej nazwy? A może pokusić
się o nową? Zacząłem kombinować jak przysłowiowy łysy pod
górę
Wszystkie moje sieci posiadały nazwy
związane z górami i tak stało się tym razem.
Kiedy podawałem gotowe dane do
logowania, żona nie odmówiła sobie komentarza
- No tak znowu góry. Łatwe do
przewidzenia.
Poczułem się posądzony o brak
fantazji.
Fantazji nie można za to odmówić
studentom. Wczoraj spędziłem kilka chwil w akademiku.
Pomijając fakt, że czułem się tutaj
jak postać z całkiem innej bajki to radziłem sobie całkiem
dobrze.
W pewnej chwili włączyłem swojego
szpanerskiego ( jak mi się wydaje) smartfona by pokazać jakieś
zdjęcie z sieci.
Po odruchowym naciśnięciu Wi Fi
ukazał mi się całkiem spory wykaz dostępnych sieci. Zacząłem je
przeglądać i wciągnęło mnie bo ich nazwy okazały się ciekawe,
nawet powalające.
Można by je od biedy pogrupować
A więc na początek – prosto:
„503”, „602”,”713”, to z
pewnością numery pokoi. Ktoś tam nazwał swoją sieć „ pokoik”
co sugeruje, że nie ma głowy do numerów
Ktoś inny ma głowę i swoją sieć
nazwał całkiem tajemniczo
„B 593-0087”. Kto to zapamięta?
Dalej - imiona własne, zwłaszcza
damskie: „Merry”, „Aga & Gujdzia”. Swojskie „Halina”.
czy „Gosiakowo” bo to też jakby
do imion.
Zaraz potem - zdrobnienia : „kocia”,
„kitunia”, „bunia”, „nuka” no i równie damskie
„gospodynie”
Nie ma męskich zdrobnień?
Są, a to przed wszystkim: Netgear,
Darth Vader czy Capitan Faqu
Inna grupa to takie sobie i nijakie:
„ Amamam” to z pewnością nazwa
jakiegoś miłośnika jedzenia. Jest i Mapetropa”. Chcę wierzyć,
że to od gościa z miasta Ropa.
Bez fantazji są autorzy „TP-linuks”
bo to narzuca producent, albo „fizjo”, „ przy arce”,
„wirless”.
Na koniec moje hity
„Rolnik szuka żony”
„Czadowi najemcy”
„Siecidziałaj”
Wychodzi na to, żę te moje góry to
rzeczywiście jakieś pójście na łatwiznę.
Przychodzi jednak taki wiek w życiu
człowieka kiedy szuka nazwy prostej do zapamiętania a i skłonności
do hasła „1234” jakby są większe.
Sorry takie jest to życie.
Póki nie zapomniałem to pozdrawiam.
Dla porządku zaś i prawdy niemal
historycznej, chciałem dołożyć zdjęcie kota w obróżce z
dzwoneczkiem. Niestety dzisiaj z rana, przy dokładnym głaskaniu
okazało się, że obróżki już nie ma. Może zawisła w jakimś
wąskim przejściu przy płocie.
W takim razie aż prosi się by pod
zamieszczonym zdjęciem umieścić napis – Ktokolwiek widział?
Obróżkę oczywiście.
1. Opowiadała mi moja matka, że kiedy niedługo po wojnie w Gdańsku wieszano publicznie złapanych Niemców z kadry obozu w Stutthofie, to dzieci jeszcze przez parę dni bawiły się w wieszanie (zdaje się, że kilka bachorów trzeba było odratowywać, bo zabawa szła cokolwiek za daleko). Nie ma więc nic dziwnego w tym, że my bawiliśmy się w Szarika i Hansa Klossa.
OdpowiedzUsuń2. Prześliczny kot. A za karę, że zgubił obróżkę przez kilka dni nie dawaj mu krewetek.
Pozdrawiam
Przyjmuje Twoją propozycję w sprawie kota
UsuńPozdrawiam
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńKody kodami, ale żeby tak ciekawie o nich napisać post, to Antonim Relskim trzeba być.
Mój znajomy muzyk nosił PIN przypięty spinaczem do karty bankomatowej, bo nie mógł zapamiętać czterech cyferek.
Nie noś tak PINU, bo co będzie, jak razem z kartą zguisz?
- Jak zgubię, to PIN mi i tak nie będzie potrzeny. :))) Odpowiedział.
Pozdrawiam serdecznie.
Czytałem kiedyś pewną poradę: na karcie kredytowej należy napisać fałszywy PIN. Trzykrotne podanie fałszywego PINu powoduje zablokowanie karty. Jeśłi więc ktoś ją znajdzie, albo ukradnie, sam ją zablokuje. Sprytne.
UsuńDobre z tym PINem! :)
UsuńCałkiem logiczne tłumaczenie
UsuńPozdrawiam
Oto nowoczesność: "Zdradź jakie masz hasło a powiem ci kim jesteś" albo "nie hasło zdobi człowieka" albo jeszcze głębiej "hasło jest zwierciadłem duszy".
OdpowiedzUsuńZ tych akademikowych haseł najbardziej podoba mi się "siecidziałaj".
Mnie też
UsuńPozdrawiam
Prawda jest taka, że trzeba mieć dobrą pamięć do tych haseł, PIN-ów, NIP-ów albo nosić ze sobą ściągę, jak w przykładzie powyżej.
OdpowiedzUsuńPodobno jak nas "zaczipują" , to już będzie łatwiej
Próbują z liniami papilarnymi, ale jak o tym czytam czuję się nieswojo
UsuńPozdrawiam
Kot przecudnej urody .. :) a jak słyszę słowa : hasło , nick , PIN, PUK ,NIP - wszelkie inne tajne i tajemnicze kody to dostaję ostrej wysypki z nerwów . :(
OdpowiedzUsuńOd PIN-ów nie uciekniemy niestety Chociaż może
UsuńPozdrawiam
Pani_Mego_Serca przekazując ongi swojej podwładnej służbowej komórki przykazała jej, by sobie gdzieś PIN-u zapisała. Trzy dni później owa przygnała do mnie po pomoc, bo komórka zrobiła to, co każda robi, gdy ma rozładowaną baterię: padła... A PIN był zapisany w komórce...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Zetknąłem sie z podobnym przypadkiem i co ciekawe to też była kobieta.
UsuńNie obrażając oczywiście nikogo
Pozdrawiam
Ja muszę zmieniać hasło co kilka tygodni - wymóg pracodawcy. I nie mogą to być słowa, które można znaleźć w słowniku - jakimkolwiek, nie tylko polskim. Również nie może to być słowo z przestawionymi literami. Musi być co najmniej 8 znaków. Horror! Jedyne, jakie system przyjmuje, są w stylu "ksdudmnkl", albo "j3cn6pax"! I weź tu zapamiętaj hasło! Zwłaszcza, jeśli zmieniasz je co miesiąc. Pierwsze z trudem, ale się da. Z drugim jest już kłopot, a zapamiętanie dziesiątego jest niemożliwe. I nie wolno tego nigdzie zapisać!
OdpowiedzUsuńJa zapisuję. W taki sposób, żeby nikt inny nie odgadł. Np. "imię mojego bohatera w Skyrim + ulubiona liczba". Albo ":słowo , którym Starszy określił bazar" (starszy syn, gdy był mały, zabawnie przekręcał słowa). Tylko ja wiem, o jakie słowa chodzi, ale i tak nie jest łatwo.
Tego się nie da zapamiętać. To trzeba zapisać
UsuńPozdrawiam
Cudna Kota :-)
OdpowiedzUsuńMoj Brat mi kiedyś zakładał sieć, więc się nazywała "wara od naszego internetu" ;-)
W pracy zmieniamy kody co miesiąc, więc do podstawy dodajemy 1,2,3 itd :p
Ja nie narzekam bo mój szef ma alergie na wszelkie hasła
UsuńPozdrawiam
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńApropos fantazji. Kupiłem kiedyś używany router z kartką z hasłem "bzyk 69". Pozdrawiam, JerryW_54
To tez był człowiek z fantazją
UsuńPozdrawiam
I Ty się dziwisz,że kota posiała obróżkę. Kto zakłada niebieską apaszkę do zielonych oczu, no kto? Sama bym się szybko pozbyła takiego zestawu. Zielonooka Hanula
OdpowiedzUsuńA tu obróżka się znalazła.
Usuńtę kolejną obróżkę kupował babcia Jej trzeba wybaczyć bo ma słaby wzrok
Pozdrawiam
O, kiedyś żeśmy z małżonką pomylili piny do trzech kart i je dokładnie zablokowaliśmy - dobrze że pozostała nam jedna aktywna. Musieliśmy przelewać kasę na jedno konto i dopiero był dostęp do niej. :D
OdpowiedzUsuńByła zabawa, chociaż mnie w takich sytuacjach zupełnie nie jest do śmiechu
UsuńPozdrawiam
Nie mam kompletnie pamięci i głowy do haseł i liczb. W czasach konspiracji pierwsza byłabym do odstrzału! Dlatego też wykazuje sie absolutnym brakiem fantazji i moje wszystkie hasła (w domu i pracy) sa kombinacją do znudzenia - imienia jednego z domowników i jego daty urodzenia. Wiem, jestem dla hakerów łatwym obiektem do namierzenia :) ale kto by mnie tam "hakował" i po co? Jak raz wykazałam się ułańską fantazją i gdy system nakazywał mi zmiane hasła ze wzgledów bezpieczństwa, zaszalałam: "Toniejazmienilamhaslo1" (!) i natychmiast o nim zapomniała to później... tydzień zabrało, żeby to odkręcić i wleżć z powrotem do mojej poczty. Nigdy więcej! Pozdrawiam i miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńJa tak zaszalałem w banku , ale o tym już kiedyś pisałem
UsuńPozdrawiam
Mój dawny szef, już niestety nieżyjący dyrektor IT miał patent na hasła. Zawsze były to dwa słowa pisane razem, ale koniecznie mające "trudność" ortograficzną i pisane z błędem. Np: "husteczkichigieniczne"
OdpowiedzUsuńzante
Dobre
UsuńPozdrawiam
Hasło tematem posta - podziwiam! :) W dodatku treść i analizę współczesnych haseł też niezłą zrobiłeś :))
OdpowiedzUsuńA kotu kupić nową obróżkę, w myszki, może nie zgubi!
Znalazła się u sąsiada w trawie
UsuńPozdrawiam
zapisuję hasła i powielam;)
OdpowiedzUsuńJak się ma gotowca to dlaczego nie korzystać
UsuńPozdrawiam,