23 sierpnia 2018

Wspomnienia odrobinę optymistyczne

Z kategorii "Ale to już było", zamieszczam wiersz który opublikowałem na tych łamach w 2010 r.  przy okazji kolejnej zmiany cyfry w moim wieku. A może zdecydowałem się na zryw pod wrażeniem Andrzej Bursy który tak reklamował swoja profesję

Ja chciałbym być poetą
bo dobrze jest poecie
bo u poety nowy sweter
zamszowe buty piesek seter
i dobrze żyć na świecie


Zwał jak chciał ale, tak wtedy  patrzyłem na swoje życie.
 
Gdy wszystko idzie mi po grudzie, gdy nie chce mi się dalej żyć.
To z kolegami  chcę na wódę, Bo żeby być to trzeba pić…
Mleko pijałem gdy dzieciakiem,  w pieluchę lałem  raz po raz.
I taką wtedy normę miałem,  że jeden cyc na jedną twarz
Pierwszy rowerek, pierwsza piłka i pierwsze wspólne serca bicie
I chciałem aby było pięknie. Bywało  ledwo należycie.
Gdy dojrzewania jął mnie ściskać metafizyczny wielki ból,
To z kolegami tanie wino, piłem na miedzy pośród pól
Aż pojawiła się w mym życiu kobieta, co mnie chciała kochać.
I nie musiałem już jak Konrad, za milion cierpieć oraz szlochać
Sadzenie drzewa, remont domu, płodzenie syna, wierzcie mi,
Wpisały w mój życiorys wiele, wspaniałych  chociaż trudnych  dni.
Mniej czasu było by świat zmieniać. Choć świat nasz  się codziennie zmienia.
Właśnie osiągam  swój wiek srebrny, Mieszankę szczęścia i wk....enia.
Więc czasem gdy mi  jak po grudzie, gdy nie chce mi się dalej żyć.
Ze znajomymi piję  wódę,  wszak  czasem warto jest się spić.
Przez ten czas pilnowałem w tej mieszance odpowiedniej proporcji, by nadmierne wkur....ie nie nie zasłoniło mi widoków na to drugie. Aż boję się go nazwać.
Chyba osiągnąłem wyższy stan świadomości w którym już wiem, że nie każda wódka powinna być pita. Nie każda lub nie z każdym. Być może z tego powodu barek mam pełen, a perspektywy zmiany tego stanu takie sobie.
Drzew już raczej nie sadzę a przycinam te które zbyt wybujały. Chciałbym mieć wnuki, ale co ja mogę w tej sprawie? Tylko cierpliwie czekać.
Czekam więc zabawiając dzieci sąsiadów, świadomy tego, że w tej orkiestrze życie sadza mnie już w drugim rzędzie. Solówki  i pierwsze skrzypce należą teraz  do naszych dzieci. 
Nie napiszą już o mnie w Wikipedii. Chociaż kto wie? Oglądałem taki polski film - "Jak zdobyć kobietę, pieniądze i sławę" (polecam) więc wiem, że wszystko jest możliwe.
Celebruję piątkowe wieczory z winem, bo piję je w dobrym towarzystwie własnej małżonki.
A gdy mnie szarpie nostalgia to urządzam powtórkę w sobotę.
Cholera, częsta u mnie ta nostalgia.
I czasem tylko przeganiam z głowy tą szczeniacką myśli, że gdyby tak zawiało, a ja dobrze się rozpędził to bym jeszcze pofrunął.
Osiecka pisała, że to zdarza się czterdziestolatkom. Wychodzi na to, że spóźniłem się o jakieś dwadzieścia lat.  

4 komentarze:

  1. Z tym fruwaniem to raczej ostrożnie. Czyż nie piękniej jest przycinać wybujałe drzewa? Można przycinać z fantazją:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo rzeczywiście pofrunąć gdy noga omsknie się na konarze
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Moje ostatnie okrągłe urodziny przeleciały niepostrzeżenie, ani pić nie miałam okazji, ani gości zaprosić.
    Nie poczułam ich właściwie. A może tak i lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O moje okrągłe zadbała rodzina.
      Mam ich świadomość każdego dnia przez użyteczne prezenty.
      Pozdrawiam

      Usuń