07 sierpnia 2018

Luksus cienia

Nie robimy zdjęć pod światło, napisano w poradnikach fotografowania. Chyba, że w grę wchodzi tak zwana fotografia artystyczna, no to inna śpiewka, przysłona i czas ekspozycji.
W takie upały mądrzy ludzie ostrzegają - nie patrzcie pod słońce.
A przecież słońce to światło. Ja tam trochę patrzę, żeby niczego nie żałować i nie krzyczeć  na łożu śmierci - Mehr Licht! Johann Wolfgang von Goethe też pewnie patrzył bo napisał, że gdzie słońce  jest najjaśniejsze tam cień jest najciemniejszy.
W taki upał jak dziś każdy z nas szuka sobie odrobiny cienia i ja zmieniłem swoje zasady. Nie patrzę pod światło a "Pod światło" słucham.
A tam między innymi manifest  Grzegorza Turnaua 
Podobno każdy ma swój kawałek cienia -
brak cienia jest dowodem nieistnienia -
lecz bez kawałka światła
nie jest łatwo... 

Nie wiem czy szukając należnego mi kawałka cienia nie powinienem zachować daleko idącej dyskrecji.
Bo przecież deszcz już opodatkowano, a w poszukiwaniu kasy na kolejne plus (+) ktoś może pokusić się opodatkowanie tego co potwierdza istnienie każdego z nas. Jakie to wpływy do budżetu.
Dobrze, że sam ze względu na gabaryty nie rzucam ani zbyt szerokiego, ani zbyt długiego cienia.
Chociaż gdyby mierzyć przy zachodzącym słońcu. Pst, pst....
Puki jeszcze wolo bezkarnie, to zachęcam do słuchania pod światło i szukania kawałka własnego cienia.     


16 komentarzy:

  1. ...że niby podatek od cienia...?
    ciiii... nie tak głośno...! bo na to jeszcze nie wpadli.
    Oni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margaret Thatcher mówiła kiedyś - Nie wierz że rząd ci coś da. Rząd nie ma pieniędzy i aby ci dać musi komuś zabrać.
      Pół miliona rodaków którzy ściągnęli aplikację "wiatrak" na swojego smartfona i narzekają że nie chłodzi jest dowodem że wierzymy iż rząd da.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. coś w tym jest, już kiedyś wymyślili podatek od okien, cicho sza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś się bąka o tak zwanym bykowym czyli podatku od bezżeństwa
      Zaskoczeni? Ja nie
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. To już było. Zniesiono "za Gierka" [był taki polityk; to uwaga do młodych pierwszosortowców]. Jeśli znów wejdzie, to co ze świętymi bykami [i jałowiczkami], o wzrost powołań których trwają bezustanne błagania?

      Usuń
  3. Coś tam chciałam napisać, ale spojrzałam na mój cień i stwierdziałam, że może lepiej nie, bo jeszcze dostałabym domiar. To juź wolę cicho, sza jak wyżej...
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do obliczana podatku stawisz się po prostu w samo południe.
      Chyba że ta godzina będzie zastrzeżona tylko dla członków partii rządzącej, co nie jest takie niemożliwe
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. :-)))) pomysł świetny! Obawiam się deczko, znając dociekliwość fiskusa, że będąc bez cienia albo majac go zbyt małym w stosunku do gabarytów, komuś mogłoby wpaść na myśl w chwili olśnienia, że zachachmęciłam i ukryłam, albo przepisałam część na rodzinę.
      Marytka

      Usuń
  4. Zaczynamy się bać własnego cienia? Oj, niedobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem tylko jak określić sytuację jako nie jest dobrze czy jest niedobrze ?
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. ,,W cieniu drzew, liściastych,
    ptasząt śpiew pierzastych''... Oj, Matula Natura zbyt łaskawa tego lata...

    OdpowiedzUsuń
  6. Propozycja podatku od istnienia... Piszę zaraz do niejakiego Du*y. Podpisze bez czytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na szukanie własnego cienia jeszcze nie wpadłam. Chociaż niektórzy mi czasem zarzucają, że się z nim właśnie ścigam i czasem przeganiam :).

    OdpowiedzUsuń