20 sierpnia 2018

Modlitwa czyli efekty zapatrzenia w Okudżawę

Nigdy nie byłem przesadnie religijny. Powiem szczerze, nie byłem nawet bardzo religijny. Ot przeciętny facet, co to w robocie "kurwą" sypnie, a w domu warknie gdy puszczają mu nerwy.  Oczywiście jednego i drugiego staram się nie robić, ale jak to mówią - dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.
Takim gościem jestem co to w głębi ducha liczy, że dobry Pan Bóg sam jest facetem i zrozumie, iż czasem trzeba upić się by patrząc na ten świat nie zwariować.
Jestem człowiekiem który przy wszystkich swoich ułomnościach nie podniósł ręki na żonę choć dzieciaki czasem w dupę dostały.
Średni, standardowy i statystyczny. Od przeciętności różni mnie zaś to, że nie będąc fanem klepania ojczenaszów, używałem własnych słów budowanych w proste słowa. 
22 października 2008 roku napisałem i zamieściłem na swoim blogu taki oto wiersz :

Modlitwa

Pozwól mi Panie wznieść się  ponad życia codzienność
Dostrzegać wszystkie barwy dnia,  chociaż otacza mnie ciemność
Wystrzegać się wszelkich uprzedzeń  I ogólników  nie używać
Myśleć, działać, przewidzieć  co będzie z tego wynikać
W przyjazny dla innych sposób wykorzystywać  swą wolę
By w oczy bez wstrętu  spojrzeć  gdy rano przed lustrem się golę.
Zachwycać drzewem co stoi, cieszyć się wodą co płynie

Podziwiać  ptaka  w locie  zanim to życie  przeminie.
A jeśli  to niemożliwe, Masz plan swój boski to wiem
Więc  proszę tylko o jedno Daj przeżyć jutrzejszy dzień


Okazało się, że boski plan wobec mnie jest inny o czym przyszło mi się przekonać już niecały rok później.
Przycisnęła mnie ta boża ręka do ziemi tak, że poczułem źdźbła trawy w nosie a w ustach ostry smak ziemi rodzicielki.  
I wtedy to poznałem sens powiedzenia, że Henryk Sienkiewicz pisał dla pokrzepienia serc. Szczególnie ten fragment z Pana Wołodyjowskiego :
... Więc powitawszy się z Ketlingem, wyciągnął (Hetman Sobieski) zaraz ręce ku małemu rycerzowi, a gdy ów się zbliżył i za kolana go uchwycił, ścisnął mu dłońmi głowę.
— No, stary żołnierzu!— rzekł—no! Boża ręka cię przycisnęła do ziemi, aleć cię ona podniesie i pocieszy… Bóg z tobą! Już też zostaniesz z nami…Szlochanie wstrząsnęło piersią pana Michała.
— Ostanę! — rzekł wśród łez...

Wszytko na nowo poukładało się chociaż w całkiem inny sposób.
Nowe doświadczenie, nowi ludzie bo starzy zatracili się gdzieś po tej wyboistej drodze mojego życia. Może to i dobrze, mówią, że lepiej mieć wrogów niż fałszywych przyjaciół. 
Małe radości, mniejsze i większe problemy ale dzień po dniu odhaczony. Od czasu napisania modlitwy było tych dni koło trzech i pół tysiąca, czyli prawie dziesięć lat.
Czyż nie mogę więc stwierdzić, że moja prośba została wysłuchana?
Oczywiście, że mogę. 
Teraz naprawdę cieszę się drzewem co stoi i wodą co płynie.
Układam zaś w czasie zmartwienia. Tym co wydarzy się pojutrze martwię się dopiero jutro, zostawiając dzień dzisiejszy  dla zachwytu nad zachodzącym słońcem.
Dystans - powiecie.
Tak, długi dystans za mną choć paradoksalnie nie bardzo ostatnio ruszałem się poza własny codzienny świat.
Tak teraz myślę, czy po tych dziesięciu latach które minęły, teraz inaczej zabrzmiałyby słowa mojej modlitwy ?
Tak naprawdę, to czegóż chcieć więcej ?


A tytułowy Okudżawa?      
Bułat napisał kiedyś utwór - A przecież mi żal
Tam znajduje się taki fragment :
Pozdrawiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza,
pojętny mój wiek, zdolny wiek mój chcę cenić i czcić...

Pozdrawiam więc Mistrza Okudżawę którego Modlitwa jako wzór doskonałości
była mi inspiracją i motywacją. 
Jak to zwykle u Okudżawy nie da się nic dodać, nic ująć




Oryginał  a poniżej najlepsze według mnie polskie wykonanie 
Gustaw Lutkiewicz to klasa sama w sobie


 
 








6 komentarzy:

  1. Tyle refleksji w tej notce, a i dotkliwego smutku. Dopóki ziemia toczy się, życie trwa.
    Wiersz pozwoliłam sobie skopiować, pewnie kiedyś go wykorzystam, oczywiście z podaniem autora.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam plyte Okudzawy. Mialam taki okres w zyciu, ze wyrzeklam sie muzyki, ze mnie zdradzila, tylko moglam sluchac Okudzawy i sluchalam godzinami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Nic dodać, nic ująć. Mądrość życia - pozdrawiać i wielbić swój wiek czyli cieszyć się tym, co się ma, tu i teraz. Hanula

    OdpowiedzUsuń
  4. Będąc pod koniec Twojego tekstu, pomyślałam, że nic dodać, nic ująć. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam te właśnie słowa. Przyznaję, zatkało mnie lekko...A potem przyszła refleksja, że niepotrzebnie się dziwię. Jesteśmy ludźmi i tak naprawdę więcej nas w przeżywaniu życia łączy niż dzieli.
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie modlisz się i pięknie myślisz. Nie ma to jak wiek dojrzały i należna mu umiejętność wartościowania życiowych wydarzeń.
    Wszystkiego miłego co dnia:))

    OdpowiedzUsuń