Na początku oświadczam, że zgadzam
się ze zdaniem Wojciecha Młynarskiego - Satyra winna milczeć tam
gdzie głos powinien zabrać prokurator.
Walczmy więc o mądrych prokuratorów.
Jest też biblijne powiedzenie – Kto
jest bez grzechu niechaj pierwszy rzuci kamieniem.
Jak związek ma jedno z drugim?
Wszystko jest względne, no może z
wyjątkiem wartości bezwzględnej.
Od czasów szkolnych próbujemy
przyswoić sobie teorię względności, by potem stosować ją z
różnym zresztą skutkiem w wieku dorosłym.
Bo czymże jest sienkiewiczowskie Kali
ukraść krowę - dobrze, Kalemu ukraść krowę – źle.
Konkretnie jednak to o co mi chodzi?
Chodzi mi o Asię Argento. Pewnie
większość z Was nie wie kto to, a to ona zapoczątkowała akcję
#MeToo
Ta włoska aktorka, była jedną z
pierwszych osób, które oskarżyły publicznie producenta filmowego
Harveya Weinsteina o molestowanie seksualne.
Czytam oto dzisiaj (20.08), że
Argento opłaciła młodego aktora Benneta, który chciał oskarżyć
aktorkę o wykorzystywanie na tle seksualnym.
No proszę. Kali ukraść krowę ...
Aktorka miała w chwili popełnienia
czynu 37 lat a jej ofiara 17.
Według zeznań chłopak przyjechał do
hotelu z członkiem rodziny w maju 2013 roku. Aktorka poprosiła o
prywatną rozmowę z Bennetem. Kiedy zostali sami miała podać mu
alkohol. Następnie zaczęła go całować. Aktorka miała dopuścić
się seksu oralnego, by ostatecznie odbyć stosunek z chłopakiem.
Sam miałem kiedyś siedemnaście lat i
za taki wieczór oddałbym wszystkie zgromadzone na SKO ( Szkolna
Kasa Oszczędności) od dziecięcych lat środki finansowe.
Te wszystkie niezjedzone kiedyś
lizaki, za które wtedy mógłbym dostać loda.
Rozmarzyłem się, ale przecież nikt
mi nie wróci lat, ani kasy SKO.
Ponoć są również półnagie zdjęcia
Argento i Benneta z łóżka oraz post z Instagrama ukazujący ich
twarze.
Moje serce jest złamane" -
napisała amerykańska aktorka Rose McGowan, która wraz z Argento
nagłośniła sprawę niewłaściwego zachowania Harveya Weinsteina.
Kilka godzin później dodała: "Nikt z nas nie zna prawdy o tej
sytuacji; jestem pewna, że jeszcze sporo rzeczy zostanie
ujawnionych. Bądźcie łagodni".
Bądźcie łagodni to taka oswojona
nazwa domniemania niewinności. Niewinności do czasu ogłoszenia
prawomocnego wyroku.
Też jestem przeciwnikiem szczucia i
osaczania przed osądzeniem.
Wracając zaś do pary naszych
bohaterów
Argento i Bennet współpracowali
później ze sobą na planie filmowym. Cały czas utrzymywali kontakt
za pomocą mediów społecznościowych, gdzie pisali do siebie jako
matka i syn. To podkreślało ich bliską relację oraz nawiązywało
do zagranych ról.
Zdjęcie i post z Instagrama, a potem
wymiana korespondencji świadczyć mogą o jakimś stopniu wzajemnej
satysfakcji.
Prawnicy Benneta twierdzą, że to
właśnie publiczne wystąpienia Argento w sprawie #MeToo sprawiły,
że ich klient sobie przypomniał o sytuacji z aktorką. Chłopak
przez kilka kolejnych lat cierpiał i podobno wyparł molestowanie z
pamięci. Tłumaczą też, że molestowanie zniszczyło psychikę
chłopaka oraz zatrzymało rozwój jego kariery aktorskiej.
Media mówią że jeden przypadek nie
może zaważyć na akcji #Metoo. Może być jednak przyczynkiem to
jakiegoś głębszego zastanowienia.
Póki co kolejni aktywiści akcji
odcinają się od Asi Argento.
Danton powiedział, że rewolucja zjada
własne dzieci. Cytat pasuje jak ulał bowiem #metoo to w końcu
rewolucja obyczajowa.
Chciałbym napisać również, że to
wydarzenie to okazja do wyciągnięcia wniosków, ale w obecnej
atmosferze sam nie będę nic wyciągał.
I niech mówią o mnie, że jestem
świnią niegoloną i męskim szowinistą.
Ja tez (haha dobrze wypadlo Me Too) dowiedzialam sie dzisiaj o tej historii, znajomy juz z samego rana przekazal mi, bo ogladam dziennik wloski a wie jak ja lubie takie wpadki w tej akcji.
OdpowiedzUsuńKij ma zawsze dwa końce, jak mawiał mój śp. ojciec. A tak przewrotnie, gdyby Asia A. była w wieku tego młodego aktora albo o rok czy dwa lata starsza, to już nie byłoby to molestowanie, czy by było?
OdpowiedzUsuńMarytka
Wychodzi na to,że molestowanie to rzecz /czy raczej czyn względny. Nie wiadomo zatem kto kogo ma pozwać. A co , jak niektórzy tłumaczą, jak ktoś lubi grube kawały i nie ma wyczucia czy molestował, albo mu się przypomniało po latach,że to jego własnie molestowali... Nie rozumiem tylko tego długiego milczenia. Kobiety już w XIX wieku, ba !niektóre już nawet w XVI dopominały się o swoje prawa i głośno wyrażały swoje niezadowolenie , a współcześnie musiały tyle czekać, aby przypomnieć sobie fakt molestowania. Czegoś tu nie rozumiem i nie do końca przekonują mnie takie działania. Wielka szkoda, bo problem ważny, a takie zachowania osłabiają siłę przekazu. Hanula
OdpowiedzUsuń