17 stycznia 2017

Dość hamletyzowania czyli takie sobie duperele


Ileż to razy przyszło nam słyszeć ten monolog?
Być albo nie być; oto jest pytanie:
Czy szlachetniejszym jest znosić świadomie
Losu wściekłego pociski i strzały,
Czy za broń porwać przeciw morzu zgryzot,
Utkwił on tak głęboko w naszej świadomości jak i sama postać duńskiego księcia. Ba, postało określenie "hamletyzowanie" opisane przez Słownik Języka Polskiego jako przeżywanie rozterki wewnętrznej, wtedy gdy nie możemy powziąć decyzji.
Do tej pory hamletyzowanie obejmowało raczej imponderabilia czyli  rzeczy nieuchwytne i niedające się dokładnie zmierzyć lub obliczyć, mogące jednak wywierać wpływ na jakieś sprawy.
Mówicie, że nie tylko. A potraficie obliczyć ile flaszek pójdzie na najbliższej imprezie?
Sam słyszałem na stoisku - Nie hamletyzuj Michał, bierz dwie "krowy" w razie czego taksówka dowiezie.
A to się rozwija, teraz pewnie jako pogrobowiec Peerelowskiej akcji "Ludzie pracy bliżej kultury". Pojawiły się więc dalsze możliwości rozszerzenia  zakresu stosowania tego szekspirowskiego jakby nie było określenia .
Swoją drogą moje tytułowe duperele też nad wyraz ładnie z Peerelem  się rymują.
Wracając do tematu przenikania kultury. Parę dni temu, czekając na tak zwane  zakucie węża ciśnieniowego, oglądałem gablotę  wystawową. Uwagę moją zwrócił od razu zawór  opisany takim oto  określeniem  HAM-LET . 
Czyż nie mogłem uruchomić swojej wyobraźni? Tej wyobraźni która raz uruchomiona nie rzadko przechodzi sama siebie. 





Zamknąć nie zamknąć, oto jest pytanie :
Czy praktyczniejszym jest cierpieć świadomie
rur mych  przecieki i sączenie wody
Czy wajchę chwycić  przeciw wyciekowi 

- Marian ty nie hamletyzuj tak, tylko zamykaj ten zawór.
- Już Panie Majster zamykam.. W którą stronę ?
- W prawo Marian, tylko w prawo czyli na off. Prawa strona zatrzymuje, lewa strona puszcza.    
- Kurde to jak u Okudżawy w piosence o metrze. "Porządek taki świat zawsze znał,Gdy stoisz z prawej, będziesz stał. A gdy w przód chcesz iść, pamiętaj, że Masz lewej strony trzymać się."
- No i nie kapie. Filozofów mi ten urząd zatrudnienia podsyła. - Podaj mi Marian mufę i szweda...
- Pana wąż gotowy od odbioru -  słowa serwisanta wyrwały mnie  z zadumania. Nie napiszę więc na co ową mufę zdecydowano się nakręcić, choć śrubunki i sztuce już układały się w logiczną całość.     
                Kiedy  późnym popołudniem zgłębiałem w markecie listę zakupów sporządzonych ręka małżonki, zauważyłem na sklepowej półce taki oto cudo
   
 

No tak, powrót do ośmioklasowej szkoły podstawowej, Teleranka, Pegaza i Wielkiej Gry.
Producenci jedzenia doszli do wniosku,  że na tym się z pewnością nie skończy.
Kto pierwszy ten lepszy.
Troszkę zrzedła mi jednak mina gdy na wieczku zauważyłem motyw kartek na mięso.
Pamięć zaciera złe wspomnienia, pozostają tylko miłe kolorowe slajdy z dzieciństwa. Pamięć łaskawa jest, a nie zawsze powinna.
Spojrzałem uważniej na nazwę - "Konserwa podobna do tej z PRL-u"
Podobna czyli prawie taka jak ta z przeszłości. Jak wiadomo choćby z reklamy  prawie czyni wielką różnicę.
Czyż markety nie są inspirujące? 
Przy okazji. Czy pamiętacie tekst o stojaku na wino Mesjasz? Moje pytanie brzmiało, kto wymyśla takie nazwy?
A oto pośrednia odpowiedź. Na stoisku z żółtymi serami znalazłem taką oto trójcę ( nomen omen)


Niech mi ktoś powie, że autorem tych nazw nie był wielki miłośnik Reymontowskich  Chłopów, lub jakiś przebranżowiony już nauczyciel z gimnazjum.
Może więc z producentami stojaków związała się jakaś gimnazjalna katechetka?

Ja tam swoje sery nazwałbym "Karol", "Moryc" i "Maks", przy czym "Moryc" otrzymałby certyfikat koszerności.
 


  
 

10 komentarzy:

  1. Jednym słowem Reymont górą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nazwy serow polskich nawiazujace do znanych postaci literatury polskiej, podoba mi sie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to coś nowego. Smacznie a przy okazji edukacyjnie
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. A co jest w środku tej konserwy z peerelu? Nie mów, że nie próbowałeś bo nie wybaczę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Ham - LET, to znana firma jesthttp://www.ham-let.com/
    Z czasów PRL pamiętam Tyrolską.
    W Pewex można było dostać konserwę Ham czyli szynkę konserwową

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyrolska była dość ostra w smaku, a turystyczna jak wojskowa tuszonka. Teraz w środku mielone uszy i nie ten smak
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Zasmędziłeś, zawirowało i przypomniały się te kabarety i Te smaki. Kobuszewski i paprykarz szczeciński, namiot i auto stop. Ech, młodości durna i chmurna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No po prostu jeszcze pachnie nam młodość
      Pozdrawiam

      Usuń