05 września 2016

Pytanie stare jak świat

Pytanie jest tak stare jak najstarszy zawód na świecie.
Dlaczego mężczyźni korzystają z usług prostytutek.
Ja znam odpowiedź na to pytanie a brzmi ona – bo są.
Okazuje się jednak, że nie wszystkich ta odpowiedź zadowala i naukowcy postanowili przeprowadzić badania wyjaśniające.
Pytaniem na które nie doszukałem się odpowiedzi brzmi: w jakiej sytuacji ową ankietę przeprowadzano. Przed wejściem czy po wyjściu od pracującej dziewczyny. To szalenie istotne bowiem przed wejściem toczy człowieka ogólna nerwowość, a po wyjściu wszechogarniająca apatia czyli stosunek do stosunku po stosunku.
Zaznaczono natomiast, że badania prowadzone były w religijnej nomen omen Irlandii Północnej.
Około 17 500 mężczyzn korzysta rok rocznie z usług prostytutek.
Dużo to czy mało? Pytanie uzupełniające powinno brzmieć, ile razy w roku, miesiącu czy tygodniu, taki przyznający się do tego klient odwiedził swój ulubiony przybytek. Tu brak danych, zaczynają się odpowiedzi
Po pierwsze, bo taki seks jest tani i służy utrzymaniu zdrowia psychicznego.
To potwierdzenie starego przysłowia o pragnieniu szklanki piwa i kupowaniu na tę okazję całego browaru. Z tym zdrowiem psychicznym to też racja. Wiele razy w swoim życiu słyszałem choćby przy piwie.
- Jak sobie dzisiaj nie puknę to chyba zwariuję.
Bywały zaś takie dni, że można sobie było tylko puknąć w łeb. Z nudów i braku okazji.
To z pewnością wygodne uzasadnienia dla singli. A co na ten temat powiedzą żonaci, bo i oni stanowią klientelę burdeli?
Żonaci panowie, wyczuleni niejednokrotnie przez swe żony na ludzką krzywdę, kierują się „chęcią wspierania kobiet, którym w jakiś sposób się w życiu nie powiodło”.
No tak. Od dawna mówiono, że jeśli chcesz komuś pomóc to nie dawaj mu ryby tylko wędkę.
Biegną więc ci wspaniali faceci na spotkanie tych biednych kobiet z wędziskami gotowymi do użycia
- Naści Jaguś, naści.
A pieniądze? Zostały zarobione, a jak sami faceci przyznają „znacznie łatwiej płacić za seks kobietom, które pilnie potrzebują pieniędzy”.
I tylko jedna myśl świta mi w tyle głowy. Widział kto kiedy żonę która nie potrzebuje pilnie pieniędzy? No tak, tu ma zastosowanie sygnalizowana już przypowieść o browarze.
Są i odpowiedzi które zaskoczyły ankieterów, że na przykład niektórzy mężczyźni wolą „pójść za swoimi pragnieniami”
Wiadomo, że lepiej zapłacić za seks, niż całymi latami próbować znaleźć porozumienie z ukochaną osobą. Mam przed oczami te feministyczne plakaty z hasłem: Nie znaczy Nie !
W nocnej ciszy akademika słyszałem kiedyś jak mój współlokator namawiał dziewczynę
- No weź, bardzo cię proszę weź. Na chwilkę tylko weź.
Kiedy opuszczałem nad ranem pokój ona dalej nie była do tej formy bliskości przekonana.
Wygodną alternatywą mogło być poświęcenie stypendium, tylko kto widział w tamtych czasach porządną agencję?
Inni z ankietowanych dorabiali do swych zainteresowań watek iście freudowski tłumacząc, że korzystanie z usług agencji towarzyskich jest pewną formą „psychoterapii”, albo „szukają kobiecego towarzystwa i kogoś, kto ich wysłucha”
Są też tacy, którzy po prostu szukają „ciekawych wrażeń”.
W grę mogą wchodzić naprawdę mocne wrażenia, bo i niebezpieczeństwo całkiem konkretne.
Jakże śmiesznie wyglądają później ci którzy w skrytości ducha proszą Pana Boga o syfa.
Tylko syfa.
Amatorzy ciekawych wrażeń, z pewnością piszą książkę, lub nie dostali jeszcze w mordę od ochroniarza lokalu.
Są też tacy co to są od tego uzależnieni.
To hobby kosztowne jak ruletka, przy czym prawdopodobieństwo zwrotu nakładów finansowych jest równe zeru.
Na samym końcu ci których „nie zadowala seks z żoną”, która wraz z upływem czasu stała się „niechętna do podejmowania nowych wyzwań seksualnych”.
Łgarze! Sąsiad spod piątki nigdy na nudę nie narzekał, a inicjatywy sąsiadki wprawiały go nawet w lekkie osłupienie.
Można też bredzić, że płacą za seks bo chcą zaspokojenia swoich niezrealizowanych fantazji.
Co to może kryć się pod takim tajemniczym określeniem?
Rzeczywiście dewizą lupanarów jest powiedzenie Trencjusza Homo sum; humani nihil a me alienum puto ( jak się nie rąbnąłem przy przepisywaniu) czyli po naszemu Jestem człowiekiem; nic, co ludzkie, nie jest mi obce.
Przy czym i tam granica normalności jest w jakiś sposób zaznaczona.
Jeden z klientów, który zażyczył sobie nietypowego seksu został wyrzucony z burdelu zaraz po tym gdy pragnienia wyartykułował do ucha szefowej
- Jak chciał? - Dopytywały się zatrudnione tam panie
- Jak chciał? Za darmo chciał, zboczeniec jeden.
PS jak ktoś uważa, że tekst jest niesmaczny niech dla porównania zerknie na screen poniżej.





A Adele to przecież kultura co sama sączy się do ucha.


22 komentarze:

  1. Seks za porozumieniem stron wymaga pewnej aktywności, wysiłku, oczarowania drugiej strony, przekonania do zrzucenia szat. Seks za pieniądze nie wymaga niczego takiego. Mogę podejrzewać, że wybierany jest przez osobników zdesperowanych oraz takich, którym zależy na pełnym podporządkowaniu partner(a)(ki) i wyeliminowaniu możliwości zanegowania chęci klienta. Z tym, że (1) dobrze pamiętać, że alfonsi potrafią operować brzytwą, (2) skoro to wszystko jedno z kim, to, w zasadzie, owca powinna być nawet tańsza od kobiety.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewien mój znajomy był w Agencji, ale nie korzystał z uroku ciała. Aby kasa się zgadzała zażądano w szatni za wydanie płaszcza 50 zł,-
      Wezwania policjanci spytali - Po co było tam łazić?
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. I ja dalej nie wiem Antoni, Ty "za" jesteś "czy "przeciw" :):):)
    P.S. A w Brukseli to sa słynne okienka, które każdy Polak (i Polka) zaraz po przyjeżdzie musi sobie obejrzeć jako ciekawostkę turystyczną. sama takich woziłam, zeby rzucili okiem (z okna samochodu) na przybytki uciechy., bo ledwie noge na brukselskim bruku postawili już chcieli "na okienka" :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeżeli masz wątpliwości to znaczy że trochę mi się udało.
      Nie chodzi o mój pogląd ale o problem
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. "Bo są". To jest dobre! Toż one właśnie dlatego "są", że czują pismo nosem, wychodzą naprzeciw zapotrzebowaniu (rynku, znaczy.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od optyki, czyli punktu widzenia
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Jakiś czas temu widziałam w tv reportaż o tych biednych dziewczynach, desperacko poszukujących metody na zarobienie paru groszy na chleb. Wśród elity tej profesji większość to panie z wyższym wykształceniem, nierzadko doktoratem, które lubią ten sport albo mówią wprost, że nauka to pasja, z której nie daje się wyżyć na wystarczająco wysokim poziomie. Dziewczyny mówiły, że wśród stałych klientów miewają takich, którzy chcą pogadać, wymienić poglądy, a do zbliżeń dochodzi co któreś spotkanie. Znaczy, że nie wszystkie to sponiewierane przez życie bidule, a ich klienci czasem mają tylko potrzebę wygadania się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że te panie naprawdę są skuteczne
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. W czasie dość częstych służbowych wyjazdów /także w czasie minionego ustroju/ do krajów w których domy publiczne były /i są/ usytuowane w specjalnych dzielnicach miałam okazję obserwowania swoich kolegów /dyrektorów, prezesów, a także zwykłych inżynierów/. Panowie ci natychmiast po zakończeniu rozmów handlowych /mam na myśli rozmowy oficjalne dotyczące podpisania kontraktów na eksport/import jakichś towarów/ pędzili do dzielnic Czerwonych latarni. Oczywiście nie mam pewności czy pędzili tam tylko przez ciekawość aby popatrzeć czy też skorzystać z usług.
    Spotykaliśmu się z reguły już na lotnisku tuż przed odlotem.
    Jedno co mogę z pewnością napisać - to to, że wszyscy byli wtedy zrelaksowani, zadowoleni i uśmiechnięci. I opowiadali sobie co kupili żonom i dzieciom...
    I bardzo tęsknili za najbliższymi.
    Pozdrawiam.
    P.S. Inaczej mówiąc - jak jest popyt to jest i podaż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem jak to jest zerwać się ze smyczy.
      Nie jest to równoznaczne z korzystaniem. Ot być tam w centrum, wypić piwo lub dwa popatrzyć, mieć tę możliwość na wyciągnięcie ręki i... nie skorzystać.
      Po czymś takim tez można mieć dobre samopoczucie
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. 1967 - kończyłem właśnie technikum w Bydgoszczy gdy na ekranach tamtejszych kin pojawiło się arcydzieło pt. Piękność dnia ... http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+%28polski%29-14552
    Niczego lepiej ilustrującego problem już później nie widziałem.
    A co do zasad rynku panujących w tym biznesie, to polecam inną wersję prawa rynku, którą młodzi wtedy powszechnie używali:
    Jak się podaży, to się popyci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzież z reguły nie rozgadując się trafia w sedno
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Jest tez grupa mezczyzn nie umiejacych poderwac dziewczyny, czy to przez kompleksy, czy powazniejsze problemy natury psychicznej, a przeciez potrzeby seksualne maja i checi bycia blisko z kobieta, wiec dobrze ze sa domy publiczne. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyli to na zachodzie i są sytuację gdzie takie wizyty są zalecane, wręcz na receptę.
      Widziałem reportaż o sponsorowaniu takich wizyt dla niepełnosprwanych.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Co zaś do filmu , to kiedyś pasjami oglądałem Bunulea. A do tego Kaśka...

      Usuń
  8. Najgorsi są faktycznie zboczeńcy, co za darmo chcą. Poza tym przecież wszystko jest dla ludzi. :)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat tak jest pomyślany że nie ma nic za darmo
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Nie bez powodu jest to najstarszy zawód świata. Skoro trwa od zawsze to widać że potrzebny:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że potrzebny byle wykonywany z własnego wyboru danej osobę. Niestety nie jest tak zawsze stąd tyle ludzkich tragedii
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Cześć Antoni
    Pytanie dlaczego? Odpowiedź jest prosta aczkolwiek stronnicza. Prawie wszyscy faceci reagują na zdarzenia i sytuacje w sposób logiczny i przewidywalny jak wynik równania matematycznego. Jeżeli taki przychodzi do domu po ciężkiej (a więc i uczciwej) pracy i słyszy na przywitanie warknięcie: gdzie znowu byłeś, nigdy nie ma cie w domu, tu masz obiad i bierz się za sprzątanie. Następnie usłyszy jeszcze jakiego dobrego męża ma sąsiadka, a wieczorem też warknięciem: zostaw mnie, przestań mnie macać, to będzie wcześniej czy później klientem burdelu. Chyba że owoce tej ciężkiej lecz uczciwej pracy nie pozwolą na to i pozostaną do końca życia tak zwanymi ludźmi uczciwymi i pójdą do nieba ha ha. JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
  11. A przecież świat to nie tylko najstarszy kobiecy zawód świata, to także dojrzała męska miłość do chłopców, od starożytnych greków poczynając na współczesnych kończąc.
    Włożył Platon słowa o miłości do chłopców i ich urodzie, w usta Sokratesa w Fajdrosie. Mówił o pięknie, o emocji, o natychmiastowej chęci zdobycia pięknego chłopca i o czekaniu aż on sam podejmie decyzje czy chce. Patrząc na Azję i Indie jakoś mam uczucie że tam w pamięci i dążeniach mężczyzn, dominuje nie najstarszy zawód świata, ale pedofilia (szybko i bez pytania o zgodę piękny chłopiec jest "brany") i homoseksualizm. To tylko Europa ma inne preferencje. :)
    Z letnimi pozdrowieniami
    Elka

    OdpowiedzUsuń