Pytanie jest tak stare jak najstarszy
zawód na świecie.
Dlaczego mężczyźni korzystają z
usług prostytutek.
Ja znam odpowiedź na to pytanie a
brzmi ona – bo są.
Okazuje się jednak, że nie wszystkich
ta odpowiedź zadowala i naukowcy postanowili przeprowadzić badania
wyjaśniające.
Pytaniem na które nie doszukałem się
odpowiedzi brzmi: w jakiej sytuacji ową ankietę przeprowadzano.
Przed wejściem czy po wyjściu od pracującej dziewczyny. To
szalenie istotne bowiem przed wejściem toczy człowieka ogólna
nerwowość, a po wyjściu wszechogarniająca apatia czyli stosunek
do stosunku po stosunku.
Zaznaczono natomiast, że badania
prowadzone były w religijnej nomen omen Irlandii Północnej.
Około 17 500 mężczyzn korzysta rok
rocznie z usług prostytutek.
Dużo to czy mało? Pytanie
uzupełniające powinno brzmieć, ile razy w roku, miesiącu czy
tygodniu, taki przyznający się do tego klient odwiedził swój
ulubiony przybytek. Tu brak danych, zaczynają się odpowiedzi
Po pierwsze, bo taki seks jest tani i
służy utrzymaniu zdrowia psychicznego.
To potwierdzenie starego przysłowia o
pragnieniu szklanki piwa i kupowaniu na tę okazję całego browaru.
Z tym zdrowiem psychicznym to też racja. Wiele razy w swoim życiu
słyszałem choćby przy piwie.
- Jak sobie dzisiaj nie puknę to chyba
zwariuję.
Bywały zaś takie dni, że można
sobie było tylko puknąć w łeb. Z nudów i braku okazji.
To z pewnością wygodne uzasadnienia
dla singli. A co na ten temat powiedzą żonaci, bo i oni stanowią
klientelę burdeli?
Żonaci panowie, wyczuleni
niejednokrotnie przez swe żony na ludzką krzywdę, kierują się
„chęcią wspierania kobiet, którym w jakiś sposób się w życiu
nie powiodło”.
No tak. Od dawna mówiono, że jeśli
chcesz komuś pomóc to nie dawaj mu ryby tylko wędkę.
Biegną więc ci wspaniali faceci na
spotkanie tych biednych kobiet z wędziskami gotowymi do użycia
- Naści Jaguś, naści.
A pieniądze? Zostały zarobione, a jak
sami faceci przyznają „znacznie łatwiej płacić za seks
kobietom, które pilnie potrzebują pieniędzy”.
I tylko jedna myśl świta mi w tyle
głowy. Widział kto kiedy żonę która nie potrzebuje pilnie
pieniędzy? No tak, tu ma zastosowanie sygnalizowana już
przypowieść o browarze.
Są i odpowiedzi które zaskoczyły
ankieterów, że na przykład niektórzy mężczyźni wolą „pójść
za swoimi pragnieniami”
Wiadomo, że lepiej zapłacić za seks,
niż całymi latami próbować znaleźć porozumienie z ukochaną
osobą. Mam przed oczami te feministyczne plakaty z hasłem: Nie
znaczy Nie !
W nocnej ciszy akademika słyszałem
kiedyś jak mój współlokator namawiał dziewczynę
- No weź, bardzo cię proszę weź. Na
chwilkę tylko weź.
Kiedy opuszczałem nad ranem pokój
ona dalej nie była do tej formy bliskości przekonana.
Wygodną alternatywą mogło być
poświęcenie stypendium, tylko kto widział w tamtych czasach
porządną agencję?
Inni z ankietowanych dorabiali do swych
zainteresowań watek iście freudowski tłumacząc, że korzystanie
z usług agencji towarzyskich jest pewną formą „psychoterapii”,
albo „szukają kobiecego towarzystwa i kogoś, kto ich wysłucha”
Są też tacy, którzy po prostu
szukają „ciekawych wrażeń”.
W grę mogą wchodzić naprawdę mocne
wrażenia, bo i niebezpieczeństwo całkiem konkretne.
Jakże śmiesznie wyglądają później
ci którzy w skrytości ducha proszą Pana Boga o syfa.
Tylko syfa.
Amatorzy ciekawych wrażeń, z
pewnością piszą książkę, lub nie dostali jeszcze w mordę od
ochroniarza lokalu.
Są też tacy co to są od tego
uzależnieni.
To hobby kosztowne jak ruletka, przy
czym prawdopodobieństwo zwrotu nakładów finansowych jest równe
zeru.
Na samym końcu ci których „nie
zadowala seks z żoną”, która wraz z upływem czasu stała się
„niechętna do podejmowania nowych wyzwań seksualnych”.
Łgarze! Sąsiad spod piątki nigdy na
nudę nie narzekał, a inicjatywy sąsiadki wprawiały go nawet w
lekkie osłupienie.
Można też bredzić, że płacą za
seks bo chcą zaspokojenia swoich niezrealizowanych fantazji.
Co to może kryć się pod takim
tajemniczym określeniem?
Rzeczywiście dewizą lupanarów jest
powiedzenie Trencjusza Homo sum; humani nihil a me alienum puto (
jak się nie rąbnąłem przy przepisywaniu) czyli po naszemu Jestem
człowiekiem; nic, co ludzkie, nie
jest mi obce.
Przy czym i tam granica normalności
jest w jakiś sposób zaznaczona.
Jeden z klientów, który zażyczył
sobie nietypowego seksu został wyrzucony z burdelu zaraz po tym gdy
pragnienia wyartykułował do ucha szefowej
- Jak chciał? - Dopytywały się
zatrudnione tam panie
- Jak chciał? Za darmo chciał,
zboczeniec jeden.
PS jak ktoś uważa, że tekst jest
niesmaczny niech dla porównania zerknie na screen poniżej.
A Adele to przecież kultura co sama
sączy się do ucha.
Seks za porozumieniem stron wymaga pewnej aktywności, wysiłku, oczarowania drugiej strony, przekonania do zrzucenia szat. Seks za pieniądze nie wymaga niczego takiego. Mogę podejrzewać, że wybierany jest przez osobników zdesperowanych oraz takich, którym zależy na pełnym podporządkowaniu partner(a)(ki) i wyeliminowaniu możliwości zanegowania chęci klienta. Z tym, że (1) dobrze pamiętać, że alfonsi potrafią operować brzytwą, (2) skoro to wszystko jedno z kim, to, w zasadzie, owca powinna być nawet tańsza od kobiety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pewien mój znajomy był w Agencji, ale nie korzystał z uroku ciała. Aby kasa się zgadzała zażądano w szatni za wydanie płaszcza 50 zł,-
UsuńWezwania policjanci spytali - Po co było tam łazić?
Pozdrawiam
I ja dalej nie wiem Antoni, Ty "za" jesteś "czy "przeciw" :):):)
OdpowiedzUsuńP.S. A w Brukseli to sa słynne okienka, które każdy Polak (i Polka) zaraz po przyjeżdzie musi sobie obejrzeć jako ciekawostkę turystyczną. sama takich woziłam, zeby rzucili okiem (z okna samochodu) na przybytki uciechy., bo ledwie noge na brukselskim bruku postawili już chcieli "na okienka" :) Pozdrawiam!
jeżeli masz wątpliwości to znaczy że trochę mi się udało.
UsuńNie chodzi o mój pogląd ale o problem
Pozdrawiam
"Bo są". To jest dobre! Toż one właśnie dlatego "są", że czują pismo nosem, wychodzą naprzeciw zapotrzebowaniu (rynku, znaczy.:)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od optyki, czyli punktu widzenia
UsuńPozdrawiam
Jakiś czas temu widziałam w tv reportaż o tych biednych dziewczynach, desperacko poszukujących metody na zarobienie paru groszy na chleb. Wśród elity tej profesji większość to panie z wyższym wykształceniem, nierzadko doktoratem, które lubią ten sport albo mówią wprost, że nauka to pasja, z której nie daje się wyżyć na wystarczająco wysokim poziomie. Dziewczyny mówiły, że wśród stałych klientów miewają takich, którzy chcą pogadać, wymienić poglądy, a do zbliżeń dochodzi co któreś spotkanie. Znaczy, że nie wszystkie to sponiewierane przez życie bidule, a ich klienci czasem mają tylko potrzebę wygadania się.
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że te panie naprawdę są skuteczne
UsuńPozdrawiam
W czasie dość częstych służbowych wyjazdów /także w czasie minionego ustroju/ do krajów w których domy publiczne były /i są/ usytuowane w specjalnych dzielnicach miałam okazję obserwowania swoich kolegów /dyrektorów, prezesów, a także zwykłych inżynierów/. Panowie ci natychmiast po zakończeniu rozmów handlowych /mam na myśli rozmowy oficjalne dotyczące podpisania kontraktów na eksport/import jakichś towarów/ pędzili do dzielnic Czerwonych latarni. Oczywiście nie mam pewności czy pędzili tam tylko przez ciekawość aby popatrzeć czy też skorzystać z usług.
OdpowiedzUsuńSpotykaliśmu się z reguły już na lotnisku tuż przed odlotem.
Jedno co mogę z pewnością napisać - to to, że wszyscy byli wtedy zrelaksowani, zadowoleni i uśmiechnięci. I opowiadali sobie co kupili żonom i dzieciom...
I bardzo tęsknili za najbliższymi.
Pozdrawiam.
P.S. Inaczej mówiąc - jak jest popyt to jest i podaż.
Wiem jak to jest zerwać się ze smyczy.
UsuńNie jest to równoznaczne z korzystaniem. Ot być tam w centrum, wypić piwo lub dwa popatrzyć, mieć tę możliwość na wyciągnięcie ręki i... nie skorzystać.
Po czymś takim tez można mieć dobre samopoczucie
Pozdrawiam
1967 - kończyłem właśnie technikum w Bydgoszczy gdy na ekranach tamtejszych kin pojawiło się arcydzieło pt. Piękność dnia ... http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+%28polski%29-14552
OdpowiedzUsuńNiczego lepiej ilustrującego problem już później nie widziałem.
A co do zasad rynku panujących w tym biznesie, to polecam inną wersję prawa rynku, którą młodzi wtedy powszechnie używali:
Jak się podaży, to się popyci...
Młodzież z reguły nie rozgadując się trafia w sedno
UsuńPozdrawiam
Jest tez grupa mezczyzn nie umiejacych poderwac dziewczyny, czy to przez kompleksy, czy powazniejsze problemy natury psychicznej, a przeciez potrzeby seksualne maja i checi bycia blisko z kobieta, wiec dobrze ze sa domy publiczne. Teresa
OdpowiedzUsuńZauważyli to na zachodzie i są sytuację gdzie takie wizyty są zalecane, wręcz na receptę.
UsuńWidziałem reportaż o sponsorowaniu takich wizyt dla niepełnosprwanych.
Pozdrawiam
Co zaś do filmu , to kiedyś pasjami oglądałem Bunulea. A do tego Kaśka...
UsuńNajgorsi są faktycznie zboczeńcy, co za darmo chcą. Poza tym przecież wszystko jest dla ludzi. :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Świat tak jest pomyślany że nie ma nic za darmo
UsuńPozdrawiam
Nie bez powodu jest to najstarszy zawód świata. Skoro trwa od zawsze to widać że potrzebny:-)
OdpowiedzUsuńPewnie że potrzebny byle wykonywany z własnego wyboru danej osobę. Niestety nie jest tak zawsze stąd tyle ludzkich tragedii
UsuńPozdrawiam
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńPytanie dlaczego? Odpowiedź jest prosta aczkolwiek stronnicza. Prawie wszyscy faceci reagują na zdarzenia i sytuacje w sposób logiczny i przewidywalny jak wynik równania matematycznego. Jeżeli taki przychodzi do domu po ciężkiej (a więc i uczciwej) pracy i słyszy na przywitanie warknięcie: gdzie znowu byłeś, nigdy nie ma cie w domu, tu masz obiad i bierz się za sprzątanie. Następnie usłyszy jeszcze jakiego dobrego męża ma sąsiadka, a wieczorem też warknięciem: zostaw mnie, przestań mnie macać, to będzie wcześniej czy później klientem burdelu. Chyba że owoce tej ciężkiej lecz uczciwej pracy nie pozwolą na to i pozostaną do końca życia tak zwanymi ludźmi uczciwymi i pójdą do nieba ha ha. JerryW_54
Znam wielu uczciwych w ten sposób
UsuńPozdrawiam
A przecież świat to nie tylko najstarszy kobiecy zawód świata, to także dojrzała męska miłość do chłopców, od starożytnych greków poczynając na współczesnych kończąc.
OdpowiedzUsuńWłożył Platon słowa o miłości do chłopców i ich urodzie, w usta Sokratesa w Fajdrosie. Mówił o pięknie, o emocji, o natychmiastowej chęci zdobycia pięknego chłopca i o czekaniu aż on sam podejmie decyzje czy chce. Patrząc na Azję i Indie jakoś mam uczucie że tam w pamięci i dążeniach mężczyzn, dominuje nie najstarszy zawód świata, ale pedofilia (szybko i bez pytania o zgodę piękny chłopiec jest "brany") i homoseksualizm. To tylko Europa ma inne preferencje. :)
Z letnimi pozdrowieniami
Elka