Miało być pięknie, a wyszło jak
zawsze.
To bardzo znane polskie powiedzenie,
które teraz zyskało międzynarodowe znaczenie, określa sytuację w
której następuje rozdźwięk między wspaniałym pomysłem a jego
realizacją lub przyjęciem tej realizacji przez innych.
Czytam oto, że z początkiem tego roku
władze Nowego Jorku postawiły kioski, które miały zastąpić
tradycyjne budki telefoniczne. Ich możliwości były jednak
zdecydowanie większe niż tradycyjnej budki. Mieszkańcy mogli tu
naładować swojego smartfona, połączyć się z hot-spotem Wi-Fi,
lub nawet skorzystać z darmowego internetu.
Wspaniałe! Nieprawda?
Prawda, bo to nie jedna lub dwie
eksperymentalne budki, ale aż 400 takich kiosków. Potęga.
Ledwo minęło jednak pół roku a
władze Nowego Jorku zdecydowały się zablokować dostęp do
internetu w tym publicznie dostępnych kioskach.
Okazało się, że niektórzy
użytkownicy zmonopolizowali tablety Link ( taka nazwa tego cuda) i
korzystali z nich w niewłaściwy sposób, co pozbawiło innych
dostępu do urządzeń i wpuściło we frustracje.
Z relacji mieszkańców można wyrobić
sobie taki oto obraz sytuacji
Niektóre osoby na wiele godzin
blokowały innym dostęp do urządzeń. W tym czasie oglądały
seriale na Netfliksie i surfowały po po stronach pornograficznych.
Kioski stały się popularne przede wszystkim wśród bezdomnych
mieszkańców Nowego Jorku, którzy zaczęli traktować je jak swoją
własność.
Będąc daleki od rasistowskich
uprzedzeń wobec osób w trudnej sytuacji materialnej pomyślałem,
że to być może tylko złe ludzki języki tych co to nie załapali
się do oglądania.
Jednak ich relacje są bardzo obrazowe
„Jedna z takich osób przychodziła
pod kiosk z własnym krzesłem i codziennie spędzała tu wiele
godzin” - żali się mieszkaniec pobliskiego osiedla,
Jeden z jego sąsiadów
przyłapał innego mężczyznę, który masturbował się podczas
oglądania filmu na ekranie urządzenia.
No to już przesada,
marszczenie Freda za pieniądze podatników to gruba przesada. Nawet
gdy instrument takiego osobnika nie należy do przesadnie potężnych.
Sam jestem zwolennikiem
teorii, że jeżeli już trzepiemy, to czyńmy to na własny
rachunek.
W związku z powyższymi incydentami,
burmistrz Nowego Jorku poinformował, że kioski te zostaną
pozbawione dostępu do internetu. Jednocześnie zaznaczył, że
pozostałe funkcje, takie jak ładowanie smartfonów, hotspot Wi-Fi
czy darmowe połączenia ze służbami miejskimi, wciąż będą
dostępne dla mieszkańców.
Mając na uwadze dotychczasowe
osiągnięcia mieszkańców i ich pomysłowość, tylko czekać gdy
któreś z nich zwlecze w okolice budki wibrator, bądź sztuczną
waginę dopasowaną do złącza USB które jest odpowiedzialne
właśnie za ładowanie smartfonów. Wiem, wiem że smartfony
ładowane są za pomocą złącza micro USB, ale od czego jest
przejściówka?
Zaprawdę powiadam wam, że nie jest
możliwe ochronić kogoś przed śmiesznością jeżeli jemu samemu
na tym nie zależy. Wtedy kiedy zależy mu wyłącznie na
oszczędności.
Zaraz po napisaniu tego posta
inspirowanego tekstem w gazecie.pl, pomyślałem chwilę.
No przecież nie ma czegoś takiego jak
wibrator na USB
Wpisałem hasło do wyszukiwarki i
zwątpiłem. Od wyboru do koloru
Przykład? Proszę bardzo jest USB a nawet nastrojowe LED
A więc wynika z tego, że wszystko już
było
Wszystko już było - rzekł Ben
Akiba, a gdy nie było - śniło się chyba ( Kabarecik Olgi
Lipińskiej)
Kiedy tak rozejrzymy wokół zobaczymy
wiele przykładów wykorzystywania dobra wspólnego do swoich
niecnych celów. Ja już nie mówię o bzykaniu w parku, ale o
zwykłym sraniu w przestrzeni publicznej. Upychaniu śmieci byle
gdzie i tak dalej i tak dalej. Pomysłowość ludzka nie ma zresztą
granic.
Na automatycznej myjni z której
korzystam zainstalowano dla wygody korzystających, automat
rozmieniający banknoty. Rozmieniasz dychę na drobne i już możesz
te drobne wrzucić w otwór maszyny. I myć, płukać woskować do
woli, czyli do minięcia określonego czasu.
Wszystko by było dobrze gdyby nie .
okolicznych firm i włościanie z pobliskiego targu. Powodują oni,
że w parę chwil automat rozmienia się na śmierć. Nigdy nie ma w
nim wielkich kwot, bo nie chodzi w nim o zarabianie a ułatwianie
korzystającym z myjni.
- Wymienia pan od dłuższego czasu
pięćdziesiątki – zwróciłem uwagę facetowi który wpychał w
wąski otwór rozmieniarki dziesiątą już chyba pięćdziesiątkę
- A inni ?
- Inni? - pomyślał chwilę - A ja
pier..lę innych
- Tak publicznie?
- Publicznie
Nie wiedziałem wtedy jeszcze jak
bliski Nowego Jorku był ten posiadacz samochodu osobowego
eleganckiej marki.
Ponoć w niektórych bankach za taką
wymianę nominałów pobierane są jakieś drobne pieniądze.
Drobne jak widać oszczędzane
konsekwentnie, skutkują zakupem choćby samochodu eleganckiej marki
No i kto znajduje się po właściwej
stronie przyciemnianej szyby ?
"A ja pier..lę innych" to hasło bardzo często u nas używane. Fakt, że tylko niektórzy mówią je głośno, ale większości ono po prostu przyświeca w działaniu. Jakoś tak się dzieje, że Polacy mają rączki coraz bardziej powykręcane do siebie, a resztę pierdolą.
OdpowiedzUsuńZe smutkiem to zauważam
UsuńPOzdrawiam
"Każdy siebie ma na względzie, a drugiego za narzędzie" powiadał A. Hrabia Fredro. Tak jak ten przy automacie z drobnymi. Gdyby tylko o takie drobnostki chodziło, nieprawdaż?
OdpowiedzUsuńPrawda
UsuńPOzdrawiam
A cóż to 400 na stolicę mocarstwa, jak oblegane to trzeba zainstalować 40 tysięcy, 400 tysięcy, 4 mln. Ludzie chcą się uczyć i rozrywać, choćby typu: zrób sobie dobrze sam.
OdpowiedzUsuńI to robienie dobrze chyba najlepiej im wychodzi
UsuńPOzdrawiam
Prostactwo jest wieczne i przeżyje nawet karaluchy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miałem napisać, że jak ileś tam tysięcy lat temu taki owaki upolował mamuta, to też się nie dzielił, ale potem przyszła refleksja, że przecie mamuta w pojedynkę upolować nie sposób, zatem tak się rodziła współpraca, a co za tym idzie podział wspólnie zdobytego dobra... Wychodzi na to, że moralność jaskiniowców stała trochę wyżej...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Masz racje. Skąd więc te obelgi - jaskiniowy człowiek, troglodyta ?
UsuńMoże z tego samego źródła co określenie "pijany jak świnia" ?
Pozdrawiam
Klik dobry:)
UsuńTeż uważam, że moralność jaskiniowców wyżej stała. Podpisuję się więc i serdecznie pozdrawiam.
Pozdrawiam
UsuńCześć Antoni
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą że wyrzucanie śmieci w parku to rzecz obrzydliwa. Ale bzykanie w parku uważam za jeden z najlepszych pomysłów wykorzystanie przestrzeni publiczne. Fajnie byłoby jeszcze kiedyś bzyknąć, nawet w marcowym deszczu ze śniegiem jak drzewiej (bardzo, bardzo drzewiej) bywało. Pozdrawia rozmarzony JerryW_54
Ponoć dla marzeń warto żyć
UsuńPozdrawiam