Chcesz rozśmieszyć Pana Boga ?
Opowiedz mu o swoich planach na przyszłość – to prawie to samo
tylko w wykonaniu Woody Allena.
Niedziela miała wyglądać całkiem
inaczej. Skóra, dwa kółka i spotkanie z przedstawicielami pewnego
klubu motocyklowego. Skok w ciemno na nieznane wody.
Odległości były w zakresie moich
możliwości, zresztą zrobiłem sobie trening, zapuszczając się
nieco dalej od domu. Wytrzymałem.
I kiedy podsumowałem roboczy tydzień
porównując lewą i prawą stronę zestawień, dopadła manie ta
informacja.
Oprócz małżonki która
znajduje się na etapie rekonwalescencji z jakichś powodów
przedłużającej się, doszła teściowa która nie chciała
uwierzyć kiedy jej mówiłem:
- Niech mama zwolni, nie ma
mama już sześćdziesięciu lat.
Nie ma jedności nawet w
organizmie. Kiedy rozum pozostaje uparty, wyłamuje się kręgosłup.
Oczywiście wyłamuje się w
przenośni ale boli realnie. Cała gama medykamentów z zastrzykami
dwa razy dziennie.
I kto daje teściowej
zastrzyki?
Zięć daje. Zięć może
bezkarnie wbijać w teściową szpile. Wdzięczność zaś
teściowej nie ma granic.
- Wdzięczność nie jest
już problemem – zauważyłem – od kiedy ZUS objął mamę swoimi
świadczeniami.
Tak sobie zażartowałem,
ale doszedłem do wniosku, że być może zbyt dużo naoglądałem
się Ferdka Kiepskiego.
Dobrze, że w całym
kontekście wyszło śmiesznie.
Od soboty mam więc turkot
kółek inwalidzkiego wózka i regularne postukiwania inwalidzkiej
kuli. Oprócz świadczeń medycznych, sobota upłynęła mi na
układaniu kwiatostanu pnącej róży mocno potarganego przez wiatr i
na naprawie żagla ogrodowego, (zadaszenia na tarasem) który opadł
niczym liść z brzoskwini po ostatnich ulewach i wichurach. Zrobiłem
prowizorycznie, ale już mam pomysł jak to trwale wzmocnić.
Niedzielna awaria w robocie
to był jedyny ale krótki wyskok na motocyklu. Wyskok z
konieczności.
Bezrobotne siedzenia
motocykla zaadoptowała kota, co widać na załączonym zdjęciu.
Niedzielny upał nastrajał
zresztą zwierzaki do układania się w różnych dziwnych miejscach
czego próbka poniżej.
Całą nadzieja w tygodniu,
że będzie lekki, miły i przyjemny.
Tak sobie tłumaczyłem
dzisiaj rano, stojąc w samochodowym korku do pracy. Motocykl został
w domu z powodu zapowiadanych opadów atmosferycznych ze skłonnością
do oberwania chmury.
Rzeczywiście zaczęło się
leciutko.
Kot na motocyklu - cudo:) Szkoda, właśnie tak myśleliśmy, że coś ważnego się stało. Czas od operacji żony dosyć krótki i to raczej mieliśmy na względzie. Ważne, żeby obie szybko wracały do formy. Może Ci się uda jesienią wyskoczyć na zlot dżentelmenów w Krakowie. Fajnie byłoby:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tylko czy ja jestem dżentelmenem ?
UsuńPOzdrawiam
No, ba....:):):)
UsuńTaki zięć i mąż to majątek. Niech ci to będzie nagrodą za chwilowo utracony motocyklowy wiatr we włosach.
OdpowiedzUsuńTakie dobro niematerialne? Jak poezja na przykład
UsuńPozdrawiam
Kota ładniusia - piesio też niczego sobie - na dwukółkowych motocyklach się nie znam - więc zdania nie zabieram :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
UsuńJa też na motocyklach się nie znam - co innego skuter.
OdpowiedzUsuńWiem z doświadczenia,że plany wszelkie nie tylko od pogody zależą...
Jak to się stało ,że ja jakoś zaniedbałam Twój blog ??Biję się w piersi..i obiecuję poprawę bo tak ślicznie piszesz!
Przyjmuję i zapraszam częściej
UsuńPozdrawiam
A gdzie kakakakakask*? Kotu należy się mandat - na motorze bez kakakasku? Skandal!
OdpowiedzUsuń______________
* Aluzja do skeczu Kabaretu Ani Mru Mru - na wypadek, gdybyś nie znał ;)
Kasku nie ma, ale pojazd jest na parkingu
UsuńPozdrawiam
Porobiło się z tą pogodą... Nawet motocyklista musi to uwzględniać. Samochód jednak lepszy jest. Chroni, osłania od niepogody, a i posłuchać można czegoś podczas jazdy...
OdpowiedzUsuńW moich stronach susza. Wójt wydał zarządzenie o zakazie podlewania trawników. Warzywniki cierpią w milczeniu
Przez te remonty przed ŚDM, a ja codziennie jeżdżę właśnie przez Brzegi, błogosławię motocykl którym przemykam obok stojących samochodów nawet gdy jest gorsza pogoda
UsuńPozdrawiam
Kota i Piesa wypoczywają w prawie identycznych pozycjach, ale kota na motocyklu, o to chapeau bas! tego jeszcze nie grali w żądnym kabarecie! :)
OdpowiedzUsuńDobrze że zdążyłem po aparat
UsuńPozdrawiam
Kota na motocyklu wygląda wyśmienicie, doceniła Twoją maszynę! :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję dwóch chorych na stanie, życzę, żeby teściowa szybko się pozbierała.
pozdrowienia
Też tak robię w upały, pewnie mam więcej z koty i psy niż przeciętny człowiek. Chociaż nie wyglądam w tych pozach tak wdziecznie
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcie, kota potrafi wybierać miejsca, sunia też. :) Współczuję teściowej i żonie no i Tobie, te zastrzyki brr.
OdpowiedzUsuńDobrych upałów :).