21 maja 2015

O tym co tygrysy lubią najbardziej


Kto się nie lubi pochwalić?
Chyba tylko ci którzy stosują formę bardziej zawoalowaną i doprowadzają podstępem, sposobem i wszystkim czym się da do tego, że to inni ich chwalą;
Należę do tak zwanej grupy przeciętnej. Przeciętny intelekt, przeciętne wykształcenie i może tylko wzrost mniejszy niż przeciętny dlaczegóż mam więc tego nie uczynić?
Zaraz ktoś zarzuci mi stosowanie kokieterii, która również jest sposobem na pocieszanie i pochwalenie.
Nic z tych rzeczy. Taki po prostu jestem, a kompleksu wzrostu nie mam, przynajmniej już nie w tym wieku.
Ale żeby nie wychodziło plus minus na zero, każdy stara się być w czymś choćby odrobinę lepszy.
- Sprawdź się – wykorzystują to twórcy wszelkiej maści quizów i testów.
- Mam to w dupie - myślę sobie czytając zachęty.
No ale nie wszystko tam mam, bo musiałbym mieć największy tyłek na świecie.
Strzeż się Kim.
Ponieważ jak co roku nie zawiodły kasztany (pomimo robaka co je powszechnie toczy) i zakwitły w pierwszych dniach maja, nie było wyjścia matury musiały się rozpocząć
- Za naszych czasów to były matury – staram się unikać takich uogólnień, szczególnie jak na maturze pisało o tym, że spełniły się słowa poety o tym ażeby z gruzów Warszawy rósł żelbetonem socjalizm.
I chociaż wywaliłem ze sześć stron papieru kancelaryjnego , to, ani słowem nie zająknąłem się że w tym samym wierszu Broniewski chciał aby i Hejnał Mariacki szumiał czerwonym sztandarem.
Zanim ktoś powie że byłem na własne życzenie „ janczarem socjalizmu” odpowiem mu jednym słowem – nieprawda.
Prawda zaś była taka, że tak zwany wolny temat był jak worek do którego można było wrzucić cokolwiek. Jak się jeszcze do tego miało lekkie pióro które niwelowało braki w wiedzy o literaturze.
I co mi zostało z tych lat?
No właśnie, przy okazji matur na jednym z portali internetowych pojawiła się taka oto zachęta



Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono – pamiętałem to jeszcze ze szkolnej edukacji.
A dlaczegóż to nie mogę sprawdzić sam siebie? Wziąłem się za test
Wynik zaskoczył mnie samego.



 Okazało się, że pomyliłem się w jednym pytaniu i to tylko w liczeniu. Źle policzyłem polskich noblistów i jeden mi gdzieś zginął. Czy mogę mieć jednak do siebie o to pretensję ?
W końcu napisałem już kiedyś, że moja natura humanisty z bólem przyjmowała wszelkie działania matematyczne.


14 komentarzy:

  1. Gratuluje wyniku :) Myślę ,że niejeden współczesny maturzysta poległby na tym quizie ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, a wszystkim życzę by nie upadali
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały wynik. A działania matematyczne nie po drodze mi były. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to gratuluję. Dla kontrastu: miałam okazję wysłuchać części tekstowej egzaminu z języka angielskiego. Lektor czyta tekst, a zadaniem zdających jest wykazanie zrozumienia "ze słuchu" i praca nad tym tekstem. Ja nie zrozumiałam nic...

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo, na wszelki wypadek nie zrobiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pełen niemego podziwu. Sam od dawna już pasę się pewnikiem, że dzisiejszej matury z dziedzin humanistycznych to bym nie zdał. I tego będę się trzymać, bo tym sposobem plasuję się gdzieś na szarym końcu, czyli: jestem od tego końca pierwszy! Bowiem wszystko jest tylko umową i tu zależy od tego, jak skierujemy zwrot osi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrobiłem dwa błędy, ale noblistów policzyłem dobrze! :D :D :D
    Za to wpadła do mnie kiedyś maturzystka, spanikowana, że nie powtórzyła sobie o wojnie światowej!!!! AAAAA!!! Ratunku!
    Pytam więc o której wojnie, a ta na to:
    - a to było ich więcej???
    Przez 3 godziny tołkowałem wiedzę o obu światowych, genezie, przyczynach, przebiegu, skutkach - tak żeby cokolwiek zostało!
    I przychodzi ta maturzystka po egzaminie mówiąc:
    - ale idealnie trafiłam - było o obu wojnach i ZDAŁAM!!!!
    Tak więc nie muszę być Wachmistrzem, żeby współczesną maturkę z historii zdać prawie od ręki. Nie muszę się specjalnie przejmować kompleksami! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Szkole Podchorążych miałem akurat służbę, gdy wpadł zziajany kadet, podobno skierowany do mnie, żebym z nim powtórzył historię, bo chłopak ma maturę do zdawania i rzucił mi plikiem kartek z pytaniami. Przejrzałem... Zaczynaliśmy od Mieszka i kończyliśmy na wojnie koreańskiej bodajże, no a w powszechnej, wiadomo: od Sumeru i egipskich piramid. Zapytałem, ile mamy na to czasu (była niedziela jakoś tak przed południem) i dowiedziałem się, że zdaje nazajutrz. Westchnąłem sobie ze zgrozą, żegnając się ze snem w nocy i wszelkimi posiłkami, zastanawiając się przy tem, jak to okroić, żeby się w tym czasie zmieścić. I gdzieś tak po półtorej może godzinie chłopak się zaczął wiercić nerwowo, aż w końcu wydukał, że umówił się z kolegami na piłkę, bo nie sądził, że to AŻ TYLE czasu zajmie... Posłałem go na tę piłkę i do diabła. Nie wiem, czy zdał...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. W kompleksy nie wchodzimy sami, a raczej jest to wynikiem działania innych ludzi. Różnie z tym bywa i to zależnie od fazy życia w jakiej jesteśmy. Warto więc zrobić to, co zrobił gospodarz bloga, a za nim również inni. Warto poddać się sprawdzianowi, aby w jego wynikach znaleźć dowartościowanie i odreagować.
    Gratuluję pozytywnych wyników.

    OdpowiedzUsuń
  9. O to gratuluje :-)
    Ja mam w dupie quizy, wszystkie, no i dupa rośnie :p
    U nas, na maturze, było odwrotnie, wszystko co pod czerwonym sztandarem to zło, co pod znakiem Krzyża - dobre ;-)
    Wolny temat (z próbnej, bo "normalnej" nie pamiętam "miał być lepszy od zeszłych ten nasz wiek XX, już nie zdążymy tego udowodnić" napisałam w formie modlitwy - wpisałam się w kanon, i gdyby nie totalny brak znajomości interpunkcji, byłoby lepiej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje. I naprawdę- kiedyś to była matura. Ból brzucha, szczękościsk, wszelkie talizmany, zaklęcia,... a i tak nie zamieniłabym na miałkość współczesnej.
    Rzeczywiście, co roku robal toczy kasztanowce, a te i tak kwitną jak oszalałe. Wczoraj w Cieszynie widziałam młode kasztanowce o czerwonych kwiatostanach. Śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Janczar socjalizmu" ;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) Takimi janczarami w jakimś sensie po trosze wszyscy byliśmy. Znaczy ci, których rocznik jest ... zaprzeszły;-)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Takiej wiedzy to ja wcale nie mam w d. Mój wynik byłby raczej na pewno znacznie gorszy, bo nie odświeżam wiedzy w temacie literatury zbyt intensywnie.
    A Tobie gratuluję bardzo dobrego wyniku!
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Klik dobry:)
    Gratuluję wspaniałego wyniku.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń