01 kwietnia 2012

Bezkarnie? Tylko dzisiaj

Jak ten czas leci. Dzisiaj  pierwszy dzień kwietnia. Patrząc za okno, trudno mi w to uwierzyć. Kalendarz Windowsa uparcie obstaje jednak przy tej dacie.
Prima aprilis, czyli czas na bezkarne kłamstwa i opowiadanie głupot w tym jednym dniu w roku. W czasach nie całkiem  jeszcze odległych,  prima aprilis  zdarzało się znacznie częściej. Wystarczyło  rankiem kupić gazetę. Potem otworzyć pierwszą stronę takiej na przykład Trybuny Ludu. Sztab komików  zatrudnionych na etatach, pracował nad tym, aby nasz nastrój  był  dobry. Bo przecież nic lepiej nie wpływa na samopoczucie niż dawka śmiechu. Tylko, że  wtedy  nie było do śmiechu.
 Aż zebrali się ludzie, którzy pod hasłem - Aby prima aprilis był tylko raz w roku – dokonali zmian. Z rozpędu nawet ustrojowych zmian. Dzisiaj nie ma już nawet  wspomnianej gazety, ale nie brakuje  rzeczników zwiększenia  liczby dni, w których można bezkarnie blagować.
A co mają zrobić uczciwi i prawdomówni do szpiku kości? Konieczna może okazać się wizyta u lekarza. A wtedy? Na przykład jak w dowcipie:
Przychodzi facet  do gabinetu seksuologa:
- Na co się skarżymy? – pyta lekarz
- Panie doktorze! Mój sąsiad mówi,, że on w nocy może osiem razy! A ja nie więcej niż trzy...
- Popatrzymy, popatrzymy... Proszę otworzyć usta, proszę powiedzieć A - A - A...
- A - A - A - A...
- Proszę zamknąć usta. Nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby Pan nie mógł mówić tego samego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz