09 maja 2012

Wtorek po wolnym i ja jakby wolny

 Powiało chłodem, szczególnie w nocy. Ręka sama zmniejsza rozwarcie okien. Ponoć to przejściowe i zatęsknimy jeszcze za ożywczym chłodem.
Żona pozostała na wsi, napawając oczy winoroślą, która dosłownie w oczach wypuszcza pąki, które natychmiast zamieniają się w liście. Wiosna w pełni, nawet w górach. W niedzielę opadały płatki z kwiatów jabłoni. Sąsiad hoduje wczesną odmianę, starych, wysokopiennych jabłoni. Kiedy zawiał wiatr, części kwiatów niczym płatki śniegu, opadały na krzewy, kamienie i trawę, tworząc biały kobierzec z płatków. Teściowa nie zachwycała się urodą spadłych płatków. Rzuciła się z miotłą na podwórko, ale już następna fala wiatru wykazała jak bezsensowne jest to działanie. Kiedy bezradnie stała z miotłą i przysłoniwszy dłonią oczy od słońca, obserwowała drzewo, powiedziałem do niej
- A ja siedzę i podziwiam. To przecież fantastyczne.
Cóż było robić. Siadła, ale tyłem do padających płatków.
Świat jest taki lub inny, w zależności od tego czyje oczy obserwują.
Wczoraj odwiedziłem mojego krawca ciężkiego. Nadszedł czas przymiarki, czemu posłusznie oddawałem się przez ponad pół godziny. Zastanawiam się skąd wykrzesałem tyle cierpliwości własnej. Może obecność trzech pań, które głośno dyskutowały o długości rękawa i szerokości nogawki, podziałały tak na mnie. W końcu nie zawsze jestem obiektem uwagi trzech kobiet naraz. Z tego dwie były młodsze ode mnie.
Zapłaciłem zaliczkę, w wysokości połowy należności i opuściłem lokal. W samą porę ponieważ pod przymierzalnią, jakaś kobieta tupała ze zniecierpliwienia. Gdy wychodziłem, kiwała się na boki w długiej, czerwonej sukni.
Mam mieszane uczucia. Nie widzę siebie w tej plątaninie fastryg i szpilek. Wciskanych zresztą w moje spodnie, w te pewne, kłopotliwe okolice. Trudna jest praca krawca, a krawca ciężkiego to już w szczególności.
- Odbiór za dwa tygodnie.
A tam, wóz – przewóz.
Zbiegłem po schodach, spiesząc się na następną wizytę.
Jakimś sposobem informacja o mnie jako Panu Strzykawie, rozniosła się po moich znajomych. Koleżanka którą połamało, poprosiła mnie o pomoc.
- Zrób mi zastrzyk, bo zwariuję.
Cóż było robić. Zapukałem do drzwi, które po chwili otworzyła zbolała koleżanka.
- Antoni. Dobrze że jesteś. Tu już wszystko naszykowane.
Złamałem ampułkę i przygotowałem strzykawkę. Raz, dwa trzy i po krzyku.
- Jutro wpadnę do ciebie do pracy, to mi zrobisz drugi – poprosiła.
- A Ty Piotr nie masz nic przeciwko temu, że żona wpadnie do pracy, pokazać mi tyłek?
Nie miał. Dostałem natomiast michę gulaszu z szynki. Tak chwaliła znajoma.
Są jeszcze ludzie, którzy myślą takimi kategoriami - najpierw zjedz, a potem opowiadaj co słychać.
Szczególnie, że przez te swoje cukrzycowe tabletki, muszę jadać w miarę regularnie.
Powróciłem do domu koło dwudziestej. Z planu dnia pozostało mi tylko pogrzebać w komputerze. Nie mogę przecież po raz dwudziesty piąty oglądać filmu z Seagalem.
Mogłem jeszcze poczytać, ale utknąłem w połowie książki Oscara Lewisa – Sanchez i jego dzieci.
A obiecałem sobie, że skończę. Może jutro?
Może tylko że tak powtarzam już od jakiegoś czasu.
Potem czeka na mnie Oksana. Oczywiście w wersji książkowej.
Byle tylko nie spóźnić się do pracy. Drugi dzień z rzędu wstaję kwadrans później niż zakładam. Mała panika, podparta okupowaniem łazienki przez Młodego. Udało się jednak.
Sny jakieś takie dziwne odtwarzam, że z tym biciem serca nie ma mowy o spokojnym wypoczynku. Gdy w końcu zasnę trzeba wstawać. Może nie powinienem oglądać kronik policyjnych przed snem?
Ostatniej nocy śniło mi się, że chcę zasnąć. Podchodzę po kolei do wielu łóżek. Podnoszę kołdrę i wtedy okazuje się, że łóżko m już lokatora śpiącego snem …. wiecznym. Brr.
Niedospany podejmuję kilka ważnych życiowych decyzji.
O kilku z pewnością poinformuję.
Już wkrótce.

29 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Ja też bez komentarza, bo nie mam w tej chwili czasu na czytanie. Melduję tylko przybycie i radość, że wreszcie na 1 komentarz nie będę poświęcać 4 dni.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Antoni, jak się kliknie w "odpowiedz" to komentarz będzie tak, jak ten - w odpowiednim miejscu. Łatwo wtedy komentatorom szukać odpowiedzi dla nich. A także w jednym ciągu ułoży się dyskucja na jakiś temat.

      Usuń
    2. O tak się będą układać odpowiedzi.

      Usuń
    3. No i chyba udało się. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Super, że jesteś na blogerze Antoni i dziękuję oczywiście za adres!
    Proponuję jeszcze umieścić gadżet Obserwatorzy, żebyśmy mogli zacząć się wpisywać :)
    Wcale się nie dziwię, że uciekłeś z Onetu :)
    Co do problemów z bezsennością - brrr, mam nadzieję, że mimo wszystko trochę się wyspałeś :)
    pozdrowienia serdeczne!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uczę się dopiero blogera i jestem wdzięczny za wszystkie uwagi. Zaraz tego poszukam.
    Ja potrafię się szybko wysypiać. Na szczęście. Dlatego to ja miałem kiedyś nieustający nocny dyżur przy pieluchach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można w notkach wprowadzić etykiety, jeśli chciałbyś je grupować w kategorie. U mnie to jest ta piaskowa belka pod zdjęciem nagłówkowym.

      Usuń
    2. Tyle co do dzisiaj, zrobiłem w dwa dni. Teraz będę wygładzał. Dzięki za pomoc

      Usuń
  5. Dobrze,że jesteś na blogerze bo kontakt łatwiejszy ,pozdrawiam i życzę milszych snów (koszmary a kysz ) :))) - Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podzielam Twoją radość. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. powitać na blogerze! miłego pisania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło powitać. Dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Witaj Antoni :)
    Zaproszenie dostałam u Mirka :) Ale podany link nie otwierał się. Co zrobiłam, żeby tutaj dotrzeć?
    Skopiowałam link i wysłałam .... od siebie do siebie :):):) Z jednej poczty na drugą :) Udało się!
    Teraz jeszcze pokombinuję z profilem, ale żeby nie wpaść w anonimowość, powiem, że tych kilka zdań napisała Elżbietka53 :) Oj, oj, chyba nie będzie łatwo z tym profilem. A może allEla podpowie nam, jak z tym profilem sobie poradzić :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz korzystać z profilu Anonimowy, ale nie zapomnij podpisać się na końcu tekstu.
      A jeżeli nie to rzeczywiście allEla jest niezastąpiona. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Jest wyjście awaryjne, będą rozmowy kontrolowane, a co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?
    Pozdrawiam:) Hanula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw Miś, a potem Seksmisja. Albo odwrotnie?
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Oczywiście pierwsza Seks-misja , bo po tym łatwiej o narodziny Tradycji.
    Hanula

    OdpowiedzUsuń
  11. oj Antonio! wycofaj tego łysego faceta, bo nie chcę go kojarzyć z tobą...ha ha ha. Inaczej cię widzę. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ zdecydowanie inaczej wyglądam.
      Wiesz taki włoski typ południowca w idealnej wadze i z kaloryferem na brzuchu. Dodatkowo delikatny, szarmancki i oczywiście inteligentny. Fantazja jak widzisz działa. Zdjęcie ujęło mnie swoim całkowitym przeciwieństwem. On jest taki, taki trochę bezradny.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. nooo...po takiej autoreklamie wybieram się do Krakowa! ha ha ha...jakiś portret z hejnałem w tle szczelę :) pa...Ania

      Usuń
  12. och a może każde z nas powstawia swoje prawdziwe zdj ęcie i chociaż trochę się poznamy? Ha ha ha...propozycja dla uczciwych :) Pa- Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że przyjdzie czas, gdy się spotkamy gdzieś do kupy i będziemy pić czerwone wino aż po świt. I wtedy będzie dopiero śmiesznie. Pozdrawiam

      Usuń
    2. i śmieszno i starszno...! Ania

      Usuń
  13. Antoni, zobaczyłam Ciebie w obserwatorach u Bet i zauważyłam, że w profilu, który się wyświetla po kliknięciu w fotkę, nie ma adresu Twojego bloga. Myślę, że warto i tam umieścić adres.

    OdpowiedzUsuń
  14. Melduję się i ja w nowym miejscu. Zostajemy tu na stałe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale intuicja podpowiada mi że zrobimy to wspólnie, jak już kilka razy.
      Na razie mi się tu podoba ze względu choćby na brak problemów technicznych

      Usuń