01 października 2025

O Boże! Jestem kontrowersyjny.

Pewnie zauważyliście,  że mój ostatni post można było odczytać dopiero po specjalnym zaakceptowaniu tego iż jest  się świadom kontrowersyjnych treści.
Dostałem taki list od zespołu w kilka minut po publikacji  tamtego tekstu :

"Cześć,
nasze wytyczne dla społeczności ( link) opisują granice między tym, co jest dozwolone, a co niedozwolone w Bloggerze. Twój post zatytułowany „ Czy potrafisz być wystarczającym ?” został zgłoszony do sprawdzenia. Ten post został umieszczony za ostrzeżeniem dla czytelników, ponieważ zawiera treści o charakterze kontrowersyjnym.. Przed przeczytaniem 
bloga/posta czytelnicy Twojego bloga muszą potwierdzić, że zapoznali się z ostrzeżeniem. Ostrzeżenia dodajemy do postów zawierających treści o charakterze kontrowersyjnym. Jeśli chcesz  zmienić stan tego posta, zmień jego treść tak, aby spełniała wytyczne dla społeczności Bloggera. Po zaktualizowaniu treści możesz jeszcze raz opublikować posta . Spowoduje to rozpoczęcie procesu weryfikacji Twojego posta.  Być może masz możliwość skierowania sprawy do sądu. Jeśli masz pytania natury prawnej lub chcesz poznać inne rozwiązania dostępne w ramach obowiązujących przepisów, skontaktuj się ze swoim prawnikiem. Więcej informacji znajdziesz na tych stronach: Warunki usługi: (link) Wytyczne dla społeczności Bloggera: (link)  Pozdrawiamy"

W przyszłym roku mój blog będzie pełnoletni. Opublikowałem  na nim sporo ponad 1.000 postów i żaden z nich nie wywołał kontrowersji administratora bloga. Tak było w Onecie, tak było na Bloggerze. Onet publikował nawet od czasu do czasu jakiś mój tekst na pierwszej stronie, podkręcając liczbę czytających do rekordowego poziomu.  
Ale to już było,  jak śpiewa Maryla Rodowicz i mogę tylko wywołać ten fakt z pamięci w gorszym momencie życia lub przy meandrach i mieliznach  tworzenia.
I oto po ponad siedemnastu latach zespół Bloggera ostrzega przed mną czytelników informując, że treści są kontrowersyjne.
Przejąłem się  tym oczywiście w pierwszym odruchu.
Przeczytałem raz jeszcze tekst "Czy potrafisz być wystarczający", potem wytyczne dla społeczności Bloggera, potem znowu tekst i powiem szczerze - nie zauważyłem nic co mogłoby mieć znamiona kontrowersyjności.
Prawdą jest, że w tekście użyłem  trochę innego określenia na "denerwujesz mnie". Użyłem  określenia  wkur*** sz mnie, ale to zaraz po mailu poprawiłem na określenie poprawne językowo.
Potem pomyślałem, że być może chodzi o cytat z Marszałka Piłsudskiego. No ale cytat to cytat. Poza tym jest on powszechnie dostępny w wielu publikacjach z których żadna nie jest opatrzona klauzulą kontrowersyjności.
Jaki Marszałek był wiedzą ci którzy zadali sobie minimum trudu, by coś o nim przeczytać i trudno łagodzić jego wypowiedzi. Zresztą są one ogólnodostępne w sieci, a nawet w materiałach dla szkół.
Myślę, że to był jeden z łagodniejszych cytatów.
Nie uważam by treści które tu publikuję musiały być opatrzone klauzulą, że są tylko dla dorosłych. Nie lansuję tu treści powszechnie uznane za  pornograficzne czy nawet erotyczne, nie epatuję nagością,  o pedofilii czy sianiu nienawiści już całkiem nie wspominając.
Kiedy już przeszło mi wstępne oburzenie, postarałem się wyszukać pozytywów w owym wydarzeniu,
bo jak mówił były Prezydent Wałęsa ( on też lubił powoływać się na Marszałka Piłsudskiego) są plusy dodatnie i plusy ujemne.
Plusem dodatnim jest to, że przez chwilę poczułem się jak Kuba Wojewódzki.
To jest zdecydowanie kontrowersyjna postać.
Kwintesencją  kontrowersji byłby dla mnie pewien Europoseł z gaśnicą, ale to już totalna skrajność.
Wojewódzki inteligentny i oczytany jest, tego nie można mu zaprzeczyć. Dodatkowo jest narcyzem co zresztą sam potwierdza. Na przekór tym wyznaniom jest spora grupa ludzi która śledzi jego działalność.
Trzeba przyznać, że w odpowiedniej chwili  Kuba Wojewódzki spieniężył swoja kontrowersję. 
I kiedy tak patrzę na zdjęcie Kuby przy nowym samochodzie lub w innej podobnej sytuacji, myślę sobie - dlaczego stałem się kontrowersyjny na starość. Boję się, że teraz za późno jest by ową cechę spieniężyć. Poza tym nie czuję bym to była moja cecha, wydaje mi się że ktoś postanowił mi ją wmówić.
Pewnie tak jak pomagam sąsiadom z czystej przyjaźni, tak i owa kontrowersyjność zostanie czystą amatorską pasją bez benefitów.
Jeżeli przeczytaliście  jednak poprzedni mój post ( ten  oznaczony przez Bloggera) to sami wyrobiliście sobie w tym temacie zdanie.
Dlaczego zabieram głos w tej sprawie?
Problemy obśmiane zawsze stają się mniejsze, no chyba, że ktoś z administracji prześle mi maila o treści :   Panu Panie Relski już dziękujemy. 
Przecież w obecnych czasach cały czas ktoś komuś za coś dziękuje, albo zaczyna się nim interesować  wymiar sprawiedliwości.
Zakończę mając nadzieję, że niekontrowersyjnym  cytatem z Cycerona:
O tempora, o mores !

P.S.
Edytowałem  tekst. Dokonałem zmiany owych dwóch określeń  i opublikowałem go raz jeszcze. Sam poprosiłem o sprawdzenie tekstu. Niestety tekst dalej opatrzony jest klauzulą kontrowersyjności.
A więc nie szło  o wulgaryzmy, które według mnie są czasami niezbędne w tekście dla budowy atmosfery. Kontrowersyjne jest pewnie to, że relacje bliskich sobie ludzi zmieniają się z czasem. Także to, że partnera ocenia się i punktuje przez cały czas trwania dorosłego związku.
Jeżeli  mam rację, to cały ten kraj, ba cały świat zbudowany jest na kontrowersjach. Mamy je dosłownie za ścianą.
Przez te 17 lat prowadzenia bloga myślałem, że jest on neutralny i pisany  z szacunkiem do drugiego człowieka.
Gdzie więc popełniłem błąd?
Nie będę wynajmował prawnika jak podpowiada mi to Blogger, tylko po to  by mi to uzmysłowił. 
To byłaby bardzo kosztowna wiedza.

PS  2 
Sytuacja okazała się być dynamiczną.
Po około 24 godzinach otrzymałem  następującego maila:
"Cześć,
ponownie sprawdziliśmy posta zatytułowanego „ Czy potrafisz być wystarczającym ?” pod kątem Wytycznych dla społeczności . Po sprawdzeniu posta przywróciliśmy go. Jest dostępny pod adresem
Pozdrawiamy
Zespół Bloggera"

I już  na zakończenie:
W sytuacjach  trudnych, a zakończonych sukcesem lubię powtarzać sobie  zdanie z  poematu Leopolda Staffa  "Pierwsza przechadzka". Być może tym wyznaniem oburzę polonistów, ale trudno.
Może  to zdarzenie nie było specjalnie kłopotliwe, ale wywołujące dyskomfort z pewnością tak.
Pozwolę więc sobie napisać za poetą:
"Widzisz żyjemy choć śmierć była blisko"
Ileż to razy w życiu powoływałem się na Leopolda. Z wiekiem jakby coraz rzadziej mam do tego okazję.
A post ogólnie dostępny.  To dobrze, bowiem poświęciłem mu trochę czasu.



1 komentarz:

  1. Jest tyle blogów, gdzie 'panienki" latają w każdą stronę i nie tylko "panienki", bo i śląskie ciulu też istnieje tylko w wersji na ch... i nikt nie pisał, że mu Blogger dyktuje wklejać ostrzeżenia, albo, co gorsze,m sam się rządzi i sam wkleja. Pozostaje stwierdzić, że Twój blog jest wyjątkowy i oni "mają na Cię oko".
    A w ogóle to kto im pozwolił coś poprawiać na blogach samoistnie? Jak mają wątpliwości, to powinni najpierw Cię poinformować o tym. Zastanawiam się, jak daleko taka ingerencja sięga, bo być może coś na moim blogu zaistnieje, o czym nie będę miała pojęcia, a inni to zauważą.

    OdpowiedzUsuń