16 kwietnia 2018

Jak spać by się przy tym wyspać ?

Moda na straszenie ma się dobrze.
Od zawsze straszono nas końcem świata, piekłem i tym, że w najbardziej rozrywkowym organie kobiety czają się złowieszcze zęby które gotowe odgryźć nieopatrznie penetrującego tam naszego najlepszego przyjaciela. 
Ba jeżeli człowiek unikał powyższego, zawsze mógł zapaść na suchoty gdyby próbował radzić sobie dogodzić samemu.
Czasy się zmieniają, a straszenie ma się coraz lepiej.
Nic nie potrafi wzbudzić takiego lęku jak bzdury opowiadane przez wszechobecną sieć. Widzieliście takie artykuły, których pełno na Onecie :
Robiłeś tak do tej pory? Przeczytaj a nigdy już tego nie zrobisz
Jadłeś takie owoce? Po przeczytaniu artykułu ich nie tkniesz
W zasadzie to nie powinniśmy nic robić ani nic nie jeść, żeby nie narazić się na zarzut nieumiejętności lub balansowania na pograniczu choroby.
Tylko położyć się do łóżka i czekać co los przyniesie.
Nie do końca jednak. Czytam oto, że nie wolno nam spać tak jak nam wygodnie. To szalenie niebezpieczne, a już w sen w pozycji embrionalnej to szczególnie
W pozycji embrionalnej zasypia większość z nas. Ułożenie to jest jednak najgorszym z możliwych. Śpiąc na boku z podkurczonymi nogami, po prostu robimy sobie krzywdę. Dlaczego to najgorsza z możliwych pozycji do spania?
Układając się w "pozycji płodu", zaokrąglamy plecy i tym samym bardzo obciążamy kręgosłup. Stąd poranne bóle pleców, karku, nawet stawów kolanowych.
Najgorzej jest zasypiać w pozycji embrionalnej na prawym boku. Może to blokować, a na pewno utrudniać, funkcjonowanie wielu organów wewnętrznych, pojawiają się problemy z trawieniem i oddychaniem.”
Aż człowiek boi się zasnąć, a trawiony bezsennością organizm zadaje prawie hamletowskie pytanie
- Jak więc spać panie premierze? Jak spać ?
I tu autorzy artykułu nie pozostawiają nas w nieświadomości. Okazuje się bowiem, że lekarze i fizjoterapeuci nie mają wątpliwości - najzdrowiej spać na plecach (z rękami wzdłuż ciała i lekko rozstawionymi nogami). Mięśnie są wtedy rozluźnione, kręgi wracają na swoje miejsce, poprawia się krążenie, organizm skuteczniej oczyszcza się i regeneruje.
Tak. Spania na plecach oduczyła mnie bardzo szybko po ślubie moja małżonka, która nie mogła zasnąć przy moich organicznych dźwiękach przypominających jazdę na motocyklu lub wycinanie drzewa przy pomocy piły motorowej.
Szybko znalazłem korzyści z zasypiania na boku, razem z małżonką, w pozycji na łyżeczki z ręką na … mniejsza zresztą o szczegóły.
Żaden z organów się przy tym nie uskarżał i powiem nieskromnie, wszystkie były na czas  do dyspozycji.
Nie podejrzewałem nawet ile zła czaiło się w tych nocach, które teraz tak dobrze wspominam.
Na koniec zastanawiam się nad rolą tych rozstawionych nóg. Dobrze pamiętam pewna historię z takim właśnie ułożeniem nóg związaną.
Uwaga, mogę niechcący urazić niektórym ich poczucie estetyki.
Pewna pani mająca dość chrapania małżonka w sypialni, po wielu nieudanych terapiach, udała się do znachorki. Ta wysłuchała ją dokładnie a następnie zaleciła.
- Jeżeli mąż zacznie chrapać a śpi na plecach, niech mu pani rozłoży szerzej nogi.
Kobieta uznała to za bzdurę i wyszła nie pozostawiając nawet dobrowolnej ofiary.
Kiedyś jednak po kilku kolejnych tygodniach bezsennych nocy postanowiła zaryzykować. Kiedy mąż chrapał smacznie, odchyliła kołdrę i rozchyliła mu nogi. Nie trzeba było rozstawiać ich specjalnie szeroko by chrapanie zaraz ucichło.
Kolejnej nocy zrobiła to sami, potem znów to samo i mogła spokojnie przespać kolejne noce.
Zadowolona i zrelaksowania udała się do znachorki z odpowiednim honorarium, a dodatkowo z kwiatami i czekoladkami.
- W czym tkwi tajemnica braku chrapania? - zapytała.
- To proste. Kiedy pani rozchyla facetowi nogi, moszna spada mu na dziurę i nie ma cugu. (cug - ciąg, przepływ powietrza )
Jak już poczucie naszej estetyki i oburzenie wrócą do normy, w przypadku desperacji, radzę spróbować powyższej metody.
Dobranoc.


 
Inspiracja

21 komentarzy:

  1. I idź tu człowieku do zanchorki:-))))
    Też spaliśmy na łyżeczkę, tylko że ja zawsze pilnowałam żeby Mój był za moimi plecami. To tak na wszelki wypadek gdyby chciał w czasie snu ustrzelić jakiegoś bąka. Wolałam żeby w takiej sytuacji raczej podniosła się za nim kołdra niż żebym to ja została wystrzelona z łóżka:-)
    Wesołego wieczoru:-)
    Marytka

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, straszyli jedzeniem jajek, niejedzeniem, używaniem smalcu, masła itp. A potem odwołują. Wszak człowiek ma prawo zmienić pogląd:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panuje coś w rodzaju mody na to zdrowe i to co truje. Co prę lat to się radykalnie zmienia
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No właśnie, a wystarczy nie popadać w przesadę. Tyle tylko, że dzisiaj to takie cywilizacyjne skrzywienie.

      Usuń
  3. I [pomyśleć że kiedyś państwo sypiało oddzielnie...
    Po co te wszystkie zmiany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak w dowcipie, wtedy łatwiej było ukradkiem przemycić wzwód "na miasto"
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Podobno należy spać li i jedynie na lewym boku. Tymczasem ja uporczywie na prawym, łącznie z kolegą Małżem, bo my dalej na łyżeczkę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielu terapeutów doradza przed snem dłuższe wycieczki i szklaneczkę (np. mleka). Zmęczeni, dotlenieni, napojeni zaśniemy niczym aniołki.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno mleka? Po mleku w moim brzuchu zachodzą jakieś dziwne procesy - czuję, jakby mi tam pół klasy grało w piłkę. Może chodziło o piwo?

      Usuń
    2. Jasne:-))) Po piwie śpię jak aniołek. Wystarczy mi jedno, ale czasem lepiej nie być zbyt sennym, no i lepiej zeby głowa też nie bolała:-))) Za to potem śpi się lepiej niż po piwie i sny bywają bardziej kolorowe:-)))
      Marytka

      Usuń
    3. Tez nie opowiadam, się za mlekiem

      Usuń
  6. Brak cugu mnie powalił pozytywnie :)))
    Najczęściej sypiam (nie wiedząc nawet o tych wszystkich pozytywach) właśnie na plecach. Czasem na boku. I jakoś chyba akurat od tego nie obawiam się nagłej śmierci, ale cóż autorowie artykułów muszą wpaść na ciekawy tytuł, żeby się klikało, choć nawet niekoniecznie czytało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak świadomości czyni życie spokojniejszym i bardziej radosnym
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Ja kiedyś, dawno temu, w podobny sposób doszedłem do wniosku, że jestem wariatem. Czytałem jakiś podręcznik psychologii - na wyrywki. I wyszło mi, że wszystko, cokolwiek by człowiek robił, jest tam jest sklasyfikowane jako odchyłka od normy i opatrzone nazwą. Na przykład, zarówno uleganie wpływom innych, jak i nie uleganie ich wpływom. Co tu robić, żeby nie mieć żółtych papierów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby nie mieć żółtych papierów wystarczy ich nie obsikać:), albo zupełnie odwrotnie "olać" wszystkie podręczniki, zwłaszcza te , w których mamy do czynienie z diagnozą.

      Usuń
    2. Dla mnie zawsze psychiatria nie była wymierna.
      Bo któż mnie ocenia? Może czubek jakiś
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Chyba coś robię źle, bo metoda nie działa. A muszę być czujna, bo to teraz straszą tym bezdechem w nocy,a wypadkami za dnia. Pozdrawiam,Hanula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko metoda prób i błędów, ale to musi potrwać
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Nie wiem tylko czy M. zniesie te próby, bo na ileż można rozchylać te nogi.

      Usuń
    3. Na ileż? Na każde życzenie. To chyba zrozumiałe

      Usuń