Współczesne teorie fizyczne dopuszczają możliwość takiej podróży w przód w czasie, zmniejszając szybkość upływu czasu.
Nie wierzycie? Na dowód zobaczcie ten zrzut ekranu
W poniedziałek 4 grudnia otwarto długo oczekiwany pierwszy odcinek południowej obwodnicy Oświęcimia.
Napisano w czasie przeszłym, tymczasem poniedziałek co ładnie podano już w tytule to właśnie drugi grudnia.
Wygląda więc, że nie o ten rok idzie w artykule. O który? Zdałem pytanie sztucznej Inteligencji czyli AI Oto odpowiedź
"Aby ustalić, w którym roku 4 grudnia wypadł w poniedziałek, musimy cofnąć się w czasie. Ostatnim takim rokiem był 2017. Wtedy 4 grudnia rzeczywiście przypadał na poniedziałek."
Ponieważ z wiekiem moje zaufanie staje się coraz bardziej ograniczone, sprawdziłem AI tradycyjną metodą czyli wertując kalendarz. Dowiedziałem się, że 4 grudnia wypadł w poniedziałek również w 2023r.
Wiadomo jednak, że AI ma zapóźnienia w wiedzy wynoszące ok 2 lata. Stąd zasada - wierzyć lecz sprawdzać.
Gdyby zaś przyjąć, że chodzi o meldunek z przyszłości to w czasie przyszłym wg AI 4 grudnia wypadnie w poniedziałek w następujących nadchodzących latach:
Ponieważ z wiekiem moje zaufanie staje się coraz bardziej ograniczone, sprawdziłem AI tradycyjną metodą czyli wertując kalendarz. Dowiedziałem się, że 4 grudnia wypadł w poniedziałek również w 2023r.
Wiadomo jednak, że AI ma zapóźnienia w wiedzy wynoszące ok 2 lata. Stąd zasada - wierzyć lecz sprawdzać.
Gdyby zaś przyjąć, że chodzi o meldunek z przyszłości to w czasie przyszłym wg AI 4 grudnia wypadnie w poniedziałek w następujących nadchodzących latach:
2028
2034
2045
2034
2045
Co z tego wynika? Stawiałbym na przeszłość, bo może piszący tę notatkę był po prostu tylko wczorajszy.
Na zadane po raz kolejny pytanie - co z tego wynika? odpowiadam - A właśnie, że nic jak śpiewano w Kabareciku Olgi Lipińskiej.
Wracając zaś do przeszłości
W piękną i słoneczną niedzielę wybrałem się z moją suką na wały wiślane. Kiedy robi się zimniej i pierwsze przymrozki zwarzą rośliny, wychodzimy na wały i potem bliżej Wisły, by spacerować. Ja dla zdrowia, suka żeby nałapać nowych nieznanych jej zapachów. Kręcimy się tak w zależności od nastroju w tę lub drugą stronę podziwiając pomysłowość przyrody i mieszkających w okolicy. Nie wiedziałem, nie przypuszczałem nawet, że takie miejsce to świetne wysypisko. Bo przecież jak przyjdzie woda to zabierze. A to co poza drzwiami naszego domu to już nas gówno obchodzi. Prawda ?
I chociażby " Ostatnie pokolenie" plackiem leżało na ulicach całej Warszawy i okolic, ludzkiej mentalności nic nie zmieni, bo nawet strach przed powszechną zgubą jest taki sobie.
Poniżej zdjęcie panoramy z tej słonecznej wycieczki. Od lewej do prawej wije się Wisełka, może niespecjalnie widoczna na tym zdjęciu. Zdałby się dron.
Co ciekawe, potrzeba wędrówek wałami wiślanymi mija nam wiosną. Z tej prostej przyczyny, że bujna roślinność powoduje taką sytuację, iż suka stoi zagubiona w tych chaszczach nie mogąc dopasować swojego GPS-a do okolicy.
Dzisiaj też pomieszałem nieco w czasie.
Oddałem samochód do naprawy. Cyklicznie rozbłyska kontrolka Kontrolka check engine wskazuje, że komputer pokładowy pojazdu wykrył nieprawidłowość w jednym z systemów silnika lub układu emisji spalin. Może to oznaczać zarówno drobne problemy jak i poważniejsze awarie, np. uszkodzenie sondy lambda, problem z katalizatorem, wtryskiem paliwa, czy czujnikami silnika.
Żyję nadzieją, że to jakaś drobna sprawa, bowiem katalizator to usterka która zaboli solidnie swoimi kosztami.
Aby spędzić weekend bez samochodu zrobiłem w środę piątkowe zakupy. Niby wszystko w porządku bo jestem do przodu, ale nie pomyślałem, że żona nie bacząc na moje plany dokona kolejnego zakupu w sieci z odbiorem w paczkomacie. Dla ułatwienia powiem, że o terminie naprawy poinformowałem z miesięcznym wyprzedzeniem, a najbliższy paczkomat jest 4,5 km stąd. Bez samochodu jestem jak to teraz modnie się nazywa " komunikacyjnie wykluczony". W innym czasie można by motocyklem, a tu zimno i leje. Z powodu tego deszczu nie wybiorę się pewnie na cykliczną motocyklową imprezę Moto Mikołaje. Stawy zaczynają mi przypominać o tym, że nie mam już 50 lat.
Coś muszę wymyślić, Chociaż mam ochotę by zacytować żonie kwestię Zwierzaka z Muppetów, ale nie od dziś znam przecież piosenkę Jerzego Połomskiego - Bo z dziewczynami.
Tłumaczę sobie, że ta wasza nieprzewidywalność to lek na ewentualną monotonność wspólnego życia.
Cóż innego pozostało.
Koniec z tym marudzeniem, czekam na wyrok z którym zadzwoni mechanik.
4,5 km - to mniej więcej godzinka niezbyt szybkiego marszu. Tam i z powrotem z pieskiem - i masz zaliczone codzienny trening, spacer z psem (po którym nie wygnasz go już tak szybko na następny), odbiór paczki (droga z powrotem, z paczka pod pachą, liczy się jako siłownia), dotlenisz się i jeszcze przy okazji odbierzesz paczkę.
OdpowiedzUsuńTylko weź parasol!
Może są miłośnicy sportów ekstremalnych, ja już do nich nie należę. To prawie 10 km marszu nie miejską ulicą, a pomiędzy miejscowościami czyli tak zwanym wygwizdowiem. Jakoś tego nie czuję. W jednej albo w dwóch rękach paczka w kolejnej smycz no i w następnej wspomniany parasol.
UsuńDziękuję jednak za zainteresowanie moim problemem. Pozdrawiam
Wisełki prawdziwie nie widać w przeciwieństwie do dłuuuugich nóg fotografa:))
OdpowiedzUsuńPo paczkę spacerkiem trzeba - piesek chętnie pomoże zapewne.
Suka z pewnością by mi tego nie wybaczyła ponieważ sama jest już seniorką, a i sam klął bym na siebie za zbytnia fantazję. Kiedyś to pestka na trasie w górach, albo w powrocie do domu od kobiety mego życia, gdy uciekł mi ostatni autobus. To se ne wrati.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak spacer plenerowy. Nie zastąpi tego żadna siłownia z oparami potu, o!
Pozdrawiam serdecznie.
Nie jestem fanem siłowni. Pozytywne zmęczenie osiągam pracując w ogrodzie. w sezonie zimowym pozostają spacery i odgarnianie śniegu, ale ponoć to ostatnie powoli się kończy. Pozdrawiam
UsuńNiektóre krzewy nie zrzuciły jeszcze liści. Widziałam w ogrodach także kwitnące róże, więc zamiast odśnieżać będzie można grabić.
UsuńTe ostatnie listki to trening dla zaawansowanych. Nie grabi się a po każdego z osobna schylamy się. A forma rośnie lub krzyż nie daje zasnąć.
Usuń