05 grudnia 2024

Trudno ogarnąć podróże w czasie

Podróżowanie w czasie  to jak podaje Wikipedia - przemieszczanie się w przód (odbiegające od „naturalnego” tempa upływu czasu) lub przemieszczanie się w tył w czasie, w sposób podobny do przemieszczania się w przestrzeni. 
Współczesne teorie fizyczne dopuszczają możliwość takiej podróży w przód w czasie, zmniejszając szybkość upływu czasu.
Nie wierzycie? Na dowód zobaczcie ten zrzut ekranu 


W poniedziałek 2 grudnia 2024 r. Pan redaktor opublikował notatkę która zaczyna się od słów:
W poniedziałek 4 grudnia otwarto długo oczekiwany pierwszy odcinek południowej obwodnicy Oświęcimia.
Napisano w czasie przeszłym, tymczasem poniedziałek co ładnie podano już w tytule to właśnie drugi grudnia.
Wygląda więc, że nie o ten rok idzie w artykule. O który? Zdałem pytanie sztucznej Inteligencji czyli AI Oto odpowiedź
"Aby ustalić, w którym roku 4 grudnia wypadł w poniedziałek, musimy cofnąć się w czasie. Ostatnim takim rokiem był 2017. Wtedy 4 grudnia rzeczywiście przypadał na poniedziałek."
Ponieważ z wiekiem moje zaufanie staje się coraz bardziej ograniczone, sprawdziłem  AI tradycyjną metodą czyli wertując kalendarz. Dowiedziałem się, że 4 grudnia wypadł w poniedziałek również w 2023r.
Wiadomo jednak, że AI ma zapóźnienia w wiedzy wynoszące ok 2 lata. Stąd zasada - wierzyć lecz sprawdzać.  
Gdyby zaś przyjąć, że chodzi o meldunek z przyszłości  to w  czasie przyszłym wg  AI 4 grudnia wypadnie w poniedziałek w następujących nadchodzących latach:
2028
2034
2045
Co z tego wynika?  Stawiałbym na przeszłość, bo może piszący tę notatkę był po prostu tylko wczorajszy. 
Na zadane po raz kolejny pytanie - co z tego wynika? odpowiadam -  A właśnie, że nic jak śpiewano  w Kabareciku Olgi Lipińskiej.
Wracając zaś do przeszłości
W piękną i słoneczną niedzielę wybrałem się z  moją suką  na wały wiślane.  Kiedy robi się zimniej i pierwsze przymrozki zwarzą rośliny, wychodzimy na wały i potem bliżej Wisły, by spacerować. Ja dla zdrowia, suka żeby nałapać nowych nieznanych jej zapachów. Kręcimy się tak w zależności od nastroju w tę lub drugą stronę podziwiając pomysłowość przyrody i mieszkających w okolicy. Nie wiedziałem, nie przypuszczałem nawet, że  takie miejsce to świetne wysypisko. Bo przecież jak przyjdzie woda to zabierze. A to co poza drzwiami naszego domu to już nas gówno obchodzi. Prawda ?
I chociażby " Ostatnie pokolenie" plackiem leżało na ulicach całej Warszawy i okolic, ludzkiej mentalności nic nie zmieni, bo nawet strach przed powszechną zgubą jest taki sobie.
Poniżej zdjęcie panoramy z tej słonecznej wycieczki. Od lewej do prawej wije się  Wisełka, może niespecjalnie widoczna na tym zdjęciu. Zdałby się dron.



Co ciekawe, potrzeba wędrówek wałami wiślanymi mija nam wiosną. Z tej prostej przyczyny, że bujna roślinność powoduje taką sytuację, iż suka stoi zagubiona w tych chaszczach nie mogąc dopasować swojego GPS-a  do okolicy.
Dzisiaj też pomieszałem nieco w czasie.
Oddałem samochód do naprawy. Cyklicznie rozbłyska kontrolka  Kontrolka check engine wskazuje, że komputer pokładowy pojazdu wykrył nieprawidłowość w jednym z systemów silnika lub układu emisji spalin. Może to oznaczać zarówno drobne problemy jak i poważniejsze awarie, np. uszkodzenie sondy lambda, problem z katalizatorem, wtryskiem paliwa, czy czujnikami silnika.
Żyję nadzieją, że to jakaś drobna sprawa, bowiem katalizator to usterka która zaboli solidnie swoimi kosztami. 
Aby spędzić weekend bez samochodu zrobiłem w środę piątkowe zakupy. Niby wszystko w porządku bo jestem do przodu, ale nie pomyślałem,  że żona nie bacząc na moje plany dokona kolejnego zakupu  w sieci z odbiorem w paczkomacie. Dla ułatwienia powiem, że o terminie naprawy poinformowałem z miesięcznym wyprzedzeniem, a  najbliższy  paczkomat jest 4,5 km stąd. Bez samochodu jestem jak to teraz modnie się nazywa " komunikacyjnie wykluczony". W innym czasie można by motocyklem, a tu zimno i leje. Z  powodu  tego deszczu nie wybiorę się pewnie na cykliczną motocyklową imprezę Moto Mikołaje. Stawy zaczynają mi przypominać o tym, że nie mam już 50 lat.
Coś muszę wymyślić, Chociaż mam ochotę by zacytować żonie kwestię  Zwierzaka z Muppetów, ale nie od dziś znam przecież piosenkę Jerzego Połomskiego  - Bo z dziewczynami.
Tłumaczę sobie, że ta wasza nieprzewidywalność to lek na ewentualną monotonność wspólnego życia.
Cóż innego pozostało.  
Koniec z tym marudzeniem, czekam na wyrok z którym zadzwoni mechanik.




8 komentarzy:

  1. 4,5 km - to mniej więcej godzinka niezbyt szybkiego marszu. Tam i z powrotem z pieskiem - i masz zaliczone codzienny trening, spacer z psem (po którym nie wygnasz go już tak szybko na następny), odbiór paczki (droga z powrotem, z paczka pod pachą, liczy się jako siłownia), dotlenisz się i jeszcze przy okazji odbierzesz paczkę.

    Tylko weź parasol!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może są miłośnicy sportów ekstremalnych, ja już do nich nie należę. To prawie 10 km marszu nie miejską ulicą, a pomiędzy miejscowościami czyli tak zwanym wygwizdowiem. Jakoś tego nie czuję. W jednej albo w dwóch rękach paczka w kolejnej smycz no i w następnej wspomniany parasol.
      Dziękuję jednak za zainteresowanie moim problemem. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Wisełki prawdziwie nie widać w przeciwieństwie do dłuuuugich nóg fotografa:))
    Po paczkę spacerkiem trzeba - piesek chętnie pomoże zapewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suka z pewnością by mi tego nie wybaczyła ponieważ sama jest już seniorką, a i sam klął bym na siebie za zbytnia fantazję. Kiedyś to pestka na trasie w górach, albo w powrocie do domu od kobiety mego życia, gdy uciekł mi ostatni autobus. To se ne wrati.

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Nie ma to, jak spacer plenerowy. Nie zastąpi tego żadna siłownia z oparami potu, o!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem fanem siłowni. Pozytywne zmęczenie osiągam pracując w ogrodzie. w sezonie zimowym pozostają spacery i odgarnianie śniegu, ale ponoć to ostatnie powoli się kończy. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Niektóre krzewy nie zrzuciły jeszcze liści. Widziałam w ogrodach także kwitnące róże, więc zamiast odśnieżać będzie można grabić.

      Usuń
    3. Te ostatnie listki to trening dla zaawansowanych. Nie grabi się a po każdego z osobna schylamy się. A forma rośnie lub krzyż nie daje zasnąć.

      Usuń