17 stycznia 2021

Niewęglowy ślad życia

Pamiętam, jak moja babka mówiła  - W przyszłym roku, jak dożyję...
Strasznie irytowało mnie to powiedzenie.
Teraz mnie samemu zdarza się użyć tego sformułowania. Bynajmniej nie z powodu podeszłego wieku, chociaż  od pewnego czasu załapałem  się na sklepowe godziny dla seniorów. 
Czasem dochodzi do tego jakiś rabat.
Miłe zaskoczenie
Prócz życiowej mądrości z której nikt nie chce skorzystać i problemach z prostatą, zdarzają się też przynależne do wieku serwituty.
Częściej niż poprzednio liczę ile mi do tej mojej emerytury zostało.
Nie nie z tego powodu, że jedyne czego pragnę do zasiąść z piwem przed telewizorem i narzekać na wszystko.
Myślę że emerytura to takie  powracające comiesięczne bezpieczeństwo, kiedy wiem, że będzie z czego opłacić płatności. Teraz gdzieś w tyle głowy pojawia się strach, że może nie być z czego. Przy tym tempie rozdawnictwa połączonego z kryzysem.
Przeczytałem w którejś z gazet takie określenie - o trzy pensje od bezdomności - I pewnie to mnie tak przeraża.
W zeszłym miesiącu  przejeżdżałem obok kuchni  dla ubogich, prowadzonej w Krakowie na ulicy Dietla. Była pora  wydawania posiłków i wzdłuż ulicy ustawiła się kolejka. Jak dla mnie była to spora kolejka. Być może to z powodu  zaleceń o bezpiecznym odstępie ta kolejka była tak długa.
Zamieszało mi totalnie w głowie. Jakże krucha jest ta tak zwana stabilizacja.
Wydawało mi się, że nie jestem zbyt mocno przyszyty do tej materii zwanej życiem. Teraz uświadomiłem ile spraw pozostało jeszcze do zrobienia, ile w połowie zaczętych i niedokończonych.
No więc - w ciągu tego roku, jak dożyję... 
 
Odwiedzę te wszystkie miejsca które w 2020 roku przywitały mnie napisem nieczynne. 
Słowo nieczynne mieści się pewnie w pierwszej dziesiątce najczęściej używanych w  roku 2020                Poprawność, poprawność polityczna wokół nas. tylko w naszym "domu" poprawność  znaczy coś całkiem innego.Być może ta poprawność przybiera czasami śmieszne formy, ale daje wszystkim prawo do godnego życia.
Bo czyż nie jest zabawną  taka oto informacja : 
Na żądanie potomka Agathy Christie we Francji zmieniono tytuł jednej z jej najpopularniejszych książek „Dziesięciu małych murzynków”, na „Było ich dziesięciu”. „Nie chcę by ten tytuł szokował” – powiedział w wywiadzie dla radia RTL James Prichard, prawnuk pisarki.
Kpiliśmy kiedyś, że w ramach poprawności politycznej nie mówi się już czarny węgiel, tylko węgiel afro-śląski. Teraz  można bić w: pedała, żyda, lewaka.
No cóż, albo coś się z domu wynosi albo nie. 
Jako mieszkaniec wsi, może nawet chłop z zamiłowania, koszę i sadzę, ścinam, obsługuję glebogryzarkę, piłę łańcuchową i tarczową. Nie używam pestycydów i trochę czytałem o ekologii a nawet biodynamice.
Czytam o zagrożeniach  dla moich roślin i sposobach ich unikania. Gdzieś tam wpadnie w ucho nazwa jakiegoś żyjątka. Czasem śmieszna, czasem nie do zapamiętania. 
Kto to wymyśla? 
Dlaczego tak wymyśla?
Czepiam się ? Oto próbka :
  • śmietka kapuściana
  • chowacz czterozębny {chrząszcze}
  • chowacz galasówek {chrząszcze}
  • żaczka warzuchówka {chrząszcze} 

A to prosta biedronka azjatycka. Znaleziona w fałdach namiotu imprezowego w połowie grudnia ubiegłego roku. Można prosto? Można.

Popsuł mi się kaloryfer w łazience. Po prostu przestał grzać. Sprawdziłem, że nie był zapowietrzony, więc czując podskórnie poważniejszą naprawę, wyszukałem w internecie odpowiedni punkt i udałem się do fachowca. Fachowiec już na wstępie pozbawił mnie wszelkich złudzeń, informując, że do takich pierdół to mu się nie opłaca wysyłać pracownika. Może to bagaż doświadczeń sprawił, że nie zdenerwowałem się prawie wcale.  - Jakaś głupota po prostu - w końcu tak twierdzi fachowiec. Przy okazji obejrzałem jak wygląda zawór do grzejnika łazienkowego i otrzymałem skróconą instrukcję jego działania. Po powrocie do domu wykonałem rutynowe rozruszanie zaworu i wszystko wróciło do normy. Rzeczywiście głupota. Do standardowego odpowietrzania układu dołożyłem nową umiejętność odwieszania zaworów. Czasem tylko  zastanawiam się jak to jest, że z jednej strony nie ma pracy, a z drugiej strony brakuje ludzi do roboty.  Dylemat  nie nowy , a zawsze na czasie.  Póki co, też  trzeba trochę wyżej podnieść poprzeczkę od której zaczynają się tak zwane głupoty.


"Swój świat projektował węglem bo myślał przebiegle"  Odczytałem na murze gdzieś w Nowej Hucie.Gdzie tu przebiegłość ? Węgiel jest ostatnio de mode, po cichu przystępuje się do likwidacji kopalń, a co rusz ktoś oskarżany jest o tak zwany ślad węglowy. Zerknąłem do definicji .
Ślad węglowy – całkowita suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych bezpośrednio lub pośrednio przez daną osobę, organizację, wydarzenie lub produkt. Jest rodzajem śladu ekologicznego. Może i tak, ale spece od reklamy i marketingu już wpletli to określenie jak modne zaklęcie do reklam. To jak reklamowana kiedyś woda mineralna bez cholesterolu. Segreguję odpady, nie palę kiepskim bądź zabrudzonym drewnem, chociaż używam kominka. Pewnie mogę więcej.  Kiedyś krążył taki dowcip -

 Kiedy można poczuć się naprawdę kiepsko?  Kiedy stoimy w kolejce do Nieba za Matką Teresą , a Święty Piotr mówi do niej: - Droga Matko można było zrobić więcej. 

Teraz jest jakby nieco inne spojrzenie na Jej działalność, ale  określenie - można więcej - po tym dowcipie dalej urasta we mnie dalej do czegoś niemożliwego

        I na koniec  słów kilka w temacie tak zwanej męskiej solidarności. Chociaż solidarność jest męska, to wg Słownika Języka Polskiego jest  to rzeczownik rodzaj żeńskiego. 

Do czego potrzebni są facetom inni faceci i o co w tym wszystkim chodzi ?  Mężczyznom inni mężczyźni potrzebni są do tego, żeby mogli być mężczyznami – mówi terapeuta Jacek Masłowski w wywiadzie dla Zwierciadła.

Przeżyłem kilka imprez w tak zwanym męskim gronie. Byłem świadkiem gestów jednych mężczyzn wobec drugich. 
Choćby taka impreza. Pijanego kumpla wyprowadzało się do drugiego pokoju, aby nie brnął dalej w kompromitację. Wypowiadane w tym stanie kwestie, zasłaniane były następnego dnia woalem milczenia i jakoś było. 
 Ale to już było, znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
Wciąż jesteśmy tacy sami 
Tak pisał w jednej z piosenek Andrzej Sikorowski.
Czy naprawdę tacy sami ? W dobie Facebooka, Instagrama, oraz pożądanych lajków nic nie jest już takie samo.
Przykład ?
Przebywający na imprezie urodzinowej  z okazji pięćdziesiątki Piaska  niejaki Nergal, nagrał chwilę euforii Piaska spowodowaną z pewnością wcześniejszym  nadmiernym zażyciem "elementu bajkowego"
Padło parę słów dotyczących tego co należy teraz pieprzyć, poza wołowiną i wieprzowiną oczywiście.
W normalnych warunkach wszystko rozeszło by się w efekcie zamroczenia alkoholowego. Kto by to nazajutrz pamiętał i któż by wspominał. 
Niestety, wspomniany Nergal  upublicznił nagranie w mediach społecznościowych i mleko się rozlało. 
Piasek kaja się i jest gotów przeprosić, chociaż mówi, że impreza była udana.
Według mnie powinien zweryfikować listę swoich przyjaciół.
Patrząc na to co się teraz publikuje na wszelkiej maści Yutubach, stwierdzam, że nie ma męskiej solidarności, a wobec jej braku życie jawi mi się jak proces przebiegania przez jezdnię na czerwonym świetle. 
-Żyj tak jakby wszyscy chcieli cię zabić - mówił Wielki Szu w filmie pod tym samym tytułem.
Prorok jaki czy co?
 
 

 

9 komentarzy:

  1. Czasem wystarczyłoby zastosować prosty zwyczaj i następnego dnia zapytać, czy można coś upublicznić, nie w trakcie imprezy. I wcześniej to pokazać właścicielowi wizerunku. To powinno być obowiązkowe dla każdego. I oczywiste. Szkoda, że nie dla wszystkich jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. Można by rzec, pokaż mi swoich przyjaciół a powiem Ci kim jesteś ;)
    Mnie też zawsze bardzo irytowało jak moja mama mówiła "-jak doczekam, jak dożyję" . Irytowało mnie bo nie rozumiałam dlaczego można nie doczekać przyszłego miesiąca... No cóż, moja mama była wojennym pokoleniem... Ja żyję w pokojowych czasach ale niestety "ciekawych" ;) i od jakiegoś czasu okraszam swoje wypowiedzi -"jeśli dożyję"... ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też używam "jak dożyję", czasy niepewne:-) to było podłe, co zrobił Nergal; myślę, że wszyscy powinniśmy zweryfikować listę przyjaciół.

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Jak byłem młodszy, to wszędzie walczono z poprochem cetyniakiem.
    2. Wakacyjne wizyty u babci kończyły się niezmiennie pożegnaniem ze słowami "bo ja już wiosny nie doczekam". Lata mijały, ja rosłem, a babcia doczekiwała kolejnych wiosen. Byłem już dorosły, kiedy rzeczywiście umarła i przyznam, że przez chwilę nie mogłem w to uwierzyć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tą Matką Teresą to wystraszyłeś mnie nie na żarty! Niby jestem ateuszem, ale sumienie jednak trochę kłuje -można było zrobić więcej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzisiaj, to chyba wszyscy(poza rządzącymi i parlamentarzystami)mówią "jeśli dożyję", bo ludzie umierają z powodu covidu i nieleczonych należycie innych chorób. Dzisiaj syn przyszedł i oznajmia:"ludzie padają jak muchy, gdzie nie spojrzysz tam klepsydry. I umierają ludzie w różnym wieku 27, 36, a nie tylko starzy i schorowani". Trzymaj się zdrowo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Antoni
    Mężczyznom inni mężczyźni potrzebni są do tego, żeby mogli być mężczyznami. Wspaniale powiedziane, picie piwa w samotności nie jest najlepszym pomysłem. Pozdrawiam JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
  8. Z okazji Świąt wielkanocnych zdrowia, spokoju i dobrego nastroju dla Ciebie i Najbliższych.

    OdpowiedzUsuń
  9. A wiesz, też myślę o emeryturze choć mam do niej odrobinę dalej niż Ty.
    "Jak dożyję..." ...często słyszałam z ust Babci podczas Wigili ...
    Takich Wigilii już nie będzie....
    Bardzo przyjemnie TU wśród słów i emocji..
    Kiedy następne? Czekam:))

    OdpowiedzUsuń