15 listopada 2013

Kultura głupcze

Według mojego osobistego rankingu słów najczęściej używanych, w dalszym ciągu na czołowych miejscach znajdują się dwa. To wstyd i hańba. W okolicach jedenastego w powszechnym użyciu był jeszcze „patriotyzm”, a raczej „patriota” a nawet „prawdziwy patriota”.
Często bywa, że ów wspomniany prawdziwy patriota używa dwóch wspomnianych na początku, topowych słów, oprócz oczywiście przekleństw. Te są ponadtopowe i ponadczasowe.
Na placu, zamkniętym spotkaniu czy w Sejmie RP, hańba ma się dobrze.
A wstyd?
Dziękuje wstyd mam zakryty.
Dosłownie przed chwilą dotarła do mnie informacja, że w Starym Teatrze kilkanaście starszych osób krzyczało pod adresem reżysera coś o wstydzie i o hańbie.
Dostało się przy okazji świetnym aktorom, bo sława i krytyka wpisana jest mocno w ten zawód.
Dlaczego mnie to nie dziwi?
Po pierwsze, kiedy przeczytałem informację o mianowania Jana Klaty na prestiżowe stanowisko Dyrektora Teatru Starego, byłem pewien, że wcześniej czy później do zgrzytu dojdzie.
Doszło
Ponoć już samo kompletowanie obsady aktorskiej znaczone było mniejszym lub większym zamieszaniem.
No i stało się to o co kasandrycznie przewidywałem. No może nie do końca zakładałem, że brutalne obyczaje ulicy przeniosą się do teatru. Bardziej do prasowych recenzji i dyskusji w TV Kultura.
Dla mnie, który w dalszym ciągu ubieram się odświętnie na spektakle do Słowackiego i właśnie Starego, zakłócenie spektaklu jest nazwijmy rzecz po imieniu zwyczajnym chamstwem.
Człowiek dobrze wychowany opuszcza widownię jeżeli rzecz cała mu nie odpowiada. Czyni to cicho by nie utrudniać odbioru sztuki przez innych widzów. W końcu zapłacili za bilety.
Przecież obcowanie z kulturą nie jest obowiązkowe. Nie ma przymusu bulwersować się na biletowanych sztukach czy wystawach. Chyba, że w myśl zasady przemysłowca Mullera z Ziemi Obiecanej – zapłaciłem więc mam prawo dobrze się bawić. Albo źle ale to już inna sprawa.
Kto jednak postanowił się zerwać z szarością codziennego dnia i wybrał się do teatru, powinien być przygotowany na ekstremalne odczucia widząc nazwisko reżysera na plakacie.
Czyżby już nie było miejsc gdzie kulturalne zachowania są jak najbardziej naturalne?
Wiem, wiem, swoboda artystyczna która zapanowała powoduje, że wobec promowanej sztuki trudno zachować kulturę, ale jak to mówią - szlachectwo zobowiązuje. Noblesse oblige.
A teraz z innej beczki, ale będzie i o wstydzie i o hańbie.
Ponoć w dawnym Związku Radzieckim wymyślono maszynę do golenia.
Wsadzał facet twarz do wnętrza specjalnej skrzyni, a tam zainstalowane na teleskopowych ramionach brzytwy dokonywały golenia.
- Ale przecież każdy z nas ma inny kształt twarzy – zauważył sceptyk
Konstruktor tylko uśmiechnął się pod nosem i odrzekł
- Tak ale tylko do pierwszego golenia.
Dlaczego wspominam ZSRR? Zapewniam, że dzieje się to bez związku z zamieszaniem wokół sposoby obchodzenia narodowych świąt.
Chodzi o to, że męska różnorodność ma się dobrze, ale tylko do pierwszego poważnego związku.
Od pierwszych jego chwil kobieta podejmuje się organicznej pracy od podstaw, aby znormalizować i uporządkować. Po prostu ulepić od nowa.
I tak to jakoś jest, że bez względu co by nie lepiła wychodzi z tego kubek do mleka.
Wśród najpopularniejszych narzędzi do modelowania faceta są: groźba, prośba a przed wszystkim karanie i nagradzanie seksem. To znaczy karanie brakiem go, a nagradzanie obietnicami otrzymania. Jak wieść gminna niesie, są spore problemy z realizacją obietnic.
Wstyd.
No i permanentna kontrola. O przepraszam „permanentna” nazywana jest teraz „przypadkową”.
Czytam takie kwiatki jak:
Przypadkowo sprawdziłam SMS-y w komórce mojego męża.
Przypadkowo odebrałam jego pocztę.
Przypadkowo.... bo przecież, tak jednorazowo to się nie liczy. Jednorazowo nie ma najmniejszego znaczenia.
Na dobrą sprawę dwie jednorazowe kontrolę faceta też związku nie przewrócą. Nie?
Hańba
Od kiedy znam moją ślubną małżonkę, a jest tego ponad trzydzieści lat, nigdy nie wpadło mi do głowy by zajrzeć do jej torebki, portfela czy sprawdzić komórkę.
Ja to nazywam zaufaniem. Słyszałem że to tylko naiwność
A jakie są efekty naiwności? Nie mojej oczywiście.
To fragment z jakiegoś damskiego forum.
„Cześć.
Przez przypadek zauważyłam dzisiaj, ze mój chłopak ogląda porno, oczywiście potajemnie... Myślałam, że to jednorazowe wejście, ale sprawdziłam historię i pokazało, że robi to prawie codziennie.”
Potem następuje szok, uczucie skrzywdzenia i oszukania, nawet zdradzenia. Oczywiście psychicznego. Chociaż do końca nie wiadomo bo jeżeli oglądając film dogadzał sobie całkiem fizycznie?
Potem przytacza się historie o tym jak ktoś znajomy, może nawet z rodziny oglądał i się stoczył. Na samo dno się stoczył.
No chyba, że zagrał w takim filmie, to teraz opowiada jak inwestować. Co gorsza mówi jak żyć.
Nie wierzycie ?
To poczytajcie ile cennych rad w dziedzinie seksu daje na łamach kobiecych portali niejaka Jenna Jameson. Nie ma chyba faceta który nie zna tego nazwiska. A Linde Lovellace znacie ? Robiła to samo.
Jenna uczy jak być asertywną i egoistyczną by osiągnąć maksimum zadowolenia.
Ja do dzisiaj tkwię w błędnym przekonaniu, że przyjemność czepie się dając radość innym.
Ale ja jestem już stary Panie Dziejku.
Mój ojciec patriotycznie uczył mnie uczciwości wobec Ojczyzny. Uważał bowiem, że jeżeli jest ona nawet socjalistyczna to jakaś elegancja wobec niej obowiązuje. Wyrabiał u mnie negatywne odczucia związane z kombinatorami, jak choćby z tak zwanymi konikami, wymieniającymi dolary pod Pewexem. Do dzisiaj zostało mi przyzwyczajenie do nieunikania płacenia podatków.
Mówią, że to nie wstyd a głupota.
Minęło kilka lat, Ojczyzna straciła dopisek „ludowa” i zobaczyłem pewnego senatora, związanego kiedyś z branżą walutową. Przed kamerami misyjnej telewizji opowiadał jak żyć. Ojciec czuł się podle.
To moje pierwsze skojarzenie gdy czytałem rady Jenny.
Wracając do pornoli. Panuje obiegowa opinia, że oglądanie pornografii zubaża męską psychikę.
No dobrze, ale dlaczego stosowanie rad aktorek porno wzbogaca już życie intymne? I nie tylko małżeńskich sypialni.
Może w tym tkwi tajemnica tego sprzeciwu kobiet wobec tego, żeby faceci sobie pooglądali.
Chodzi o to żeby nie odkryli skąd panie ( niektóre oczywiście, bez obrazy) czerpią inspirację.
Jest takie stare powiedzenie:
Idealna kobieta powinna być damą w towarzystwie, kucharką w kuchni i dziwką w łóżku.
Faceci uważają jednak, że do tego potrzebne są aż trzy różne kobiety. Ideał jest wtedy, gdy te trzy panie nie wiedzą nic o swoim istnieniu.
Damskie forma radzą
... Jak mój chłopak miał tapety z gołymi laskami, powiedziałam mu, że nie chce żeby to trzymał, i się na to gapił. Na szczęście mnie posłuchał...
Wykasował
A co jeżeli na nieszczęście nie wykasuje?
… Cóż skoro on nie chce przestać, to mu powiedz, ze jeśli tak bardzo one mu się podobają, i nie może bez tego żyć to i niech one mu wystarczają. Zrób mu szlaban na jakiekolwiek pieszczoty...
No i mamy uniwersalny i wspomniany już wyżej, a znany od tysiącleci sposób.
Tego karania i nagradzania nie potrafię zrozumieć pomimo upływu lat. Jest mi coraz bliżej do stwierdzenia o przereklamowanej roli seksu w życiu człowieka, ale tego nadal zrozumieć nie potrafię.
Bo chodzi o to by wobec siebie zachowywać się uczciwie. W końcu noblesse oblige







16 komentarzy:


  1. Skoro nie może być bezinteresownie, to nagroda i kara determinują działanie.
    A ja tam jestem prawie idealna 2/3 cechy odkrywam w sobie, niestety ,żadna ze mnie kucharka. Ha.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja się zastanawiam, jak wobec tego karania wygląda życie erotyczne karzącej, bo jeśli on ma zakaz to ona też musi się obejść bez seksu. Czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee chyba karząca nie może być karana? .może sex jest, tylko…..oooo taki bez przyjemności dla karanego.? Myślisz że tak da radę????

      Usuń
    2. Klarka. Na logikę tak właśnie jest. Ale taka kara jest niezwykle popularna.
      Ika. Mógłbym to porównać do wysiadania między przystankami. Kłopotliwe
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. związek bez zaufania nie jest prawdziwym związkiem....nie wyobrażam sobie abym miała sprawdzać mężowskie smsy , ja nawet kieszeni nie sprawdzam ...i czasami sie tam coś wypierze.....
    a karać seksem? to głupota... mam sama siebie karać?????
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtórzę jak do Klarki skoro tak jest logicznie patrząc to dlaczego jest to tak popularna kara?
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Antoni, strasznie dużo wątków poruszyłeś. Komentarz musiałby być kilometrowy więc zamilczę taktownie. Nie wiem czego dotyczył protest widowni Teatru - może jednak to reżyser przekroczył granice? Jego też obowiązuje " kultura głupcze"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć sceny seksu. Dla mnie nazwiska aktorów grających w sztuce czyli Segda i Globisz gwarantują że pewnych granic się nie przekroczy. A jaki Klata jest wiadomo. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Dobry tekst:) origamiiptaki.blogspot.com zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Vulpian de Noulancourt15 listopada, 2013 22:37

    Jeśli broni erotycznej używa się zbyt obcesowo, to taka męska szowinistyczna świnia potrafi sobie pójść do jakiejś bezpruderyjnej lafiryndy i jeszcze mieć czelność bycia szczęśliwym. Dlatego lepiej się trzy razy zastanowić zanim podejmie się tego typu kroki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa. Myślę że ta kara wiąże się jednak z dużym zaufaniem do faceta że nie zbłądzi. Jest i opcja że kobieta źle oceni jego atrakcyjność a dokładnie jej brak. A przecież nie ma nieatrakcyjnych facetów.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Dobrze,że chociaż miłośnicy poezji potrafili zachować się godnie na wręczaniu nagród poetyckich i nie wyśmiali wiersza laureatki o białym plastikowym krześle , bo o Żydach było. Występowi Agi Zorian także trudno cokolwiek zarzucić, Rusinek jak zwykle błyszczał, ale p.Agata Kulesza poza rażącym w oczy "wdziankiem", śmiechem już nie zachwyciła i można mieć o to pretensję. Aktorka z niej może i dobra, niestety do konferansjerki jeszcze nie dorosła. Trudno wszystkim dogodzić, co nie znaczy , że można kalać miejsca takie jak Teatr Stary. Teatr jest dla mnie świętością, a Stary w Krakowie szczególnie, nie do pomyślenia jest deptanie świętości i zachowanie nieprzyzwoite. We współczesnej galerii można machać szabelką i to mnie nie oburza, ale chamskie i prosteckie protesty w teatrze-bardzo.Chociaż jak sięgniemy do źródeł historycznych i poczytamy o występach Modrzejewskiej , to o poczynaniach ustawionych klakierów także poczytamy, zjawisko stare jak teatr, ale bez mojego przyzwolenia.Pozdrawiam, Hanula

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak widziałem i ja Rusinka do spółki Agatą Kuleszą.
    Wolę aktorstwo niż konferansjerkę p Agaty
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Aga Zaryan oczywiście, nie wiem skąd mi się wzięła ta druga:))) Hanula

    OdpowiedzUsuń