09 listopada 2012

O rozumieniu niektórych słów

Kiedyś, jeszcze w średniej szkole, brałem udział w takiej wakacyjnej akcji – harcerski raport Hucie Katowice. Byłem pod w pływem tego ogromu prowadzonej budowy.
I to nie tylko ja. Jeden z moich kolegów międląc roboczy beret w dłoni, powiedział:
- Gdy tak pomyślę, że w tej wielkiej budowie jest mały fragment mojej pracy, to robi mi się tak inaczej na sercu, a oczy stają się wilgotne.
Nie wypowiadał się przed kamerą ani na forum jakiegoś zebrania, nie można go było więc posądzić o żaden koniunkturalizm.
On po prostu wyartykułował to co wtedy czuliśmy, mijając roboczym osinobusem ogromne fabryczne hale.
Duma z poczynań własnego kraju, czyż to przypadkiem nie jest element patriotyzmu?
Nikt naszemu pokoleniu nie kazał biegać z butelkami benzyny po barykadach, mogliśmy żyć normalnie. Chociaż cały czas z publikatorów, jak wtedy nazywano media, sączyło się kuriozalne hasło – walki o pokój.
Z czasem okazało się, że to nasze życie, z powodu przewodniej idei nie było wcale normalne. Za udział w takich działaniach, pełnych złej idei, powinniśmy się wstydzić.
Nie miałem zamiaru tego czynić. Do dzisiaj jestem dumny z tego, że zrobiłem coś za friko dla mojego kraju. Że mówiąc górnolotnie - porwał mnie romantyzm wielkich budów. Nie tylko chyba mnie, bezczelnie wskażę tutaj choćby niezapomnianego Wiesława Dymnego.
Zrobić coś za darmo dla ogółu to też chyba patriotyzm.
Nastały czasy pluralizmu. A więc i czasy różnego rozumienia dumy z własnego kraju.
Patriotyzmem zaczęli sobie gębę wycierać różnej maści politycy i im więcej było tego ględzenia z trybun, tym ciszej na ten temat robiło się w domach.
Kto bowiem chce usłyszeć od własnych dzieci, że za przeproszeniem pieprzy jak polityk?
W ramach odwrócenia pojęć, okazało się, że patriotą jest ten co w tamtych czasach, nawet palcem nie kiwnął tylko z pozycji własnego mieszkania kontestował rzeczywistość.
Polityka, polityka, polityka.
Trzeba jednak pamiętać, że jak mówi stare przysłowie - Kto sieje wiatr zbiera burzę,
Burzę można było obserwować w bezpośredniej transmisji ze Święta Niepodległości w ubiegłym roku.
Dla bezpieczeństwa, wbrew wewnętrznym potrzebom, wolałem spędzić ten czas w domu.
Piłem szampana z okazji 14 lipca we Francji, podzielając radość moich przyjaciół. Pełen zazdrości o te właśnie radość.
Komu zależało na tym, że nie miałem tej radości w listopadzie.
Bo patriotyzm jest teraz inny – stwierdził ktoś publicznie.
Inny czyli jaki?
Kilka lat temu Muniek razem z Tlove, przedstawił taki oto wzorzec nowoczesnego patriotyzmu.

Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Ojczyznę kochać i nie pluć na godło

No może. Może wystarczy nie opluć orła by być dobrym Polakiem. A kiedyś w ramach tego samego rzucało się butelkami, potem sadziło parki. Teraz jakby koło się zamknęło.
Są tacy co by chętni znowu porzucali. Nie ma, dzięki Bogu do kogo rzucać.
Czy powinniśmy się dziwić, że w takiej atmosferze odezwała się przedstawicielka młodego pokolenia, prowokująca a zarazem szalenie inteligentna Maria Peszek.
Kilka razy słuchałem jej – Sorry Polsko
Słowo po słowie, analizowałem sobie ten tekst.
I chociaż dzieli nas różnica wieku, doskonale ją rozumiem. I ja karnie płacę podatki, kasuję bilet w tramwaju i potrafię ruszyć dupę aby posprzątać po sobie.
- Tylko nie każ mi umierać – wołam za Peszek.- Przecież w obecnej sytuacji nie muszę się uwiarygadniać własną krwią.
My Polacy od zawsze mamy chyba z tym problem. Świat zaś ma problem ze zrozumieniem naszego sposobu na miłość do Ojczyzny.
Pod koniec lat sześćdziesiątych Andrzej Wajda nakręcił film Wszystko na sprzedaż. Jest tam taki wspaniały monolog jaki na temat regionalnego patriotyzmu wygłosił Bogusław Kobiela.
Brzmiało to mniej więcej tak:
„Bo jak przychodzi jakaś kariera, to to kieleckie i rzeszowskie trzyma cię za nogi, bo tam było twoje dzieciństwo. Twoja młodość, jakiś wujek stary, przyjaciel, ksiądz katecheta, którzy słuchają tego radia śledzą tę karierę i mówią to jest nasz chłopak. Nie wolno się wygłupić, bo reprezentuje się coś. Kawał lasu, jakieś piachy. Oni tam walczyli, a ty teraz odcinasz kupony, a więc aby zachować twarz musisz pamiętać o województwie swojej młodości”
Jakaś młoda dziewczyna komentuje to dla towarzystwa z boku;
- Znam to. Tłumaczyłam to kiedyś na konferencji naukowej na angielski, ale i tak nikt nie zrozumiał.
Czyżby stan niezrozumienia trwał nadal. A przecież to nie jest skomplikowane. Obecnie patriotyzmem jest po prostu bycie przyzwoitym.
Tylko tyle i aż tyle, bo przyzwoitość ostatnimi czasy nie jest modna.
Sam doświadczyłem tego ostatnio w sposób bardzo bolesny.

10 komentarzy:

  1. Antoni, lejesz miód na moje serce... dokładnie tak samo myślę i czuję. Boli mnie wykorzystywanie pojęcia patriotyzmu do politycznych rozrób, boli mnie ten brak mody na przyzwoitość.
    Widzisz, jak nas ten PRL /oraz Rodzice ,naturalnie/ ładnie wychował?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo bycie przyzwoitym wcale nie jest takie proste... To trochę jak być cnotliwą, mieszkając, excusez le mot: w burdelu... luboż jakoby się przy cmentarzu mieszkało i starało pogrzebów nie dostrzegać...:(( I żebyż to jeszcze jaka za to była satysfakcyja godna! Ot, wstajesz rano, gęby idziesz oskrobać i baczysz w lustro bez wstrętu do oblicza z naprzeciwka, ale tu chóry anielskie nie śpiewają, szampan nie tryska, ni dzieweczki żadne nie uśmiechają się wdzięcznie...:(( No, ale przecie trzeba...
    Kłaniam nisko:)
    P.S. A do tych butelek ciskania to ja bym tam sobie paru za cel znalazł... Choć ja szablę wolę...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za zbierznosc tematow na naszych blogach : o slowach :) choc zupelnie w roznych kontekstach. Niebawem znow 11 listopada...

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiscie zbieznosc mialo byc, tak to jest jak sie zamiast pracowac bloguje...

    OdpowiedzUsuń
  5. Również doświadczyłam tego samego, przyzwoitość nie jest w modzie, w modzie jest skrajny konsumpcjonizm, jak tylko ktoś odsłoni słabe miejsce, należy w nie walić bez opamiętania i nie ma nic z podstawowych spraw żadnej wartości dla wielu nie ma.
    A może właśnie dla równowagi należy się cieszyć?
    Aby stworzyć siłę dobra dla tej siły nienawiści, która tak boleśnie się szerzy :)
    Jezus i Ghandi mówili, że tylko miłością można nienawiść zwyciężyć...
    Może nie wolno się poddawać, tylko wierzyć, że siła jest w nas, a nie w tych oszołomach nakręcających atmosferę nienawiści?
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro Jan Niezbędny, to Antoni Przyzwoity. Ktoś być musi, nawet jeśli to niemodne i się nie opłaci.
    Nie umiem w dzisiejszych czasach zdefiniować patriotyzmu. chyba rzeczywiście bezinteresowność i przyzwoitość może być wyznacznikiem. Pozdrawiam, Hanula
    PS Mam jeszcze kłopoty z poczuciem dumy narodowej

    OdpowiedzUsuń
  7. Tu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl). Ja poszedłem nawt dalej, bo w swoich książkach "Ostatni hippis PRL -u, czyli metafizyka pół makowych" i "Sen o Victorii" dokonuję rzeczy niezwykle karkołomnej, bo gloryfikuję PRL - bo to też była Polska. Może nawet bardziej polska niż ta teraz.
    Pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
  8. Patriotyzm zawsze był bolesny. A przyzwoitym być wcale nie tak trudno, trzeba tylko chchieć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Współczesny patriotyzm przekłada się na tę przyzwoitość.Jeszcze niedawno był czynem, a wcześniej ...umieraniem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć Antoni
    Czym się różni patriotyzm od nacjonalizmu. Tym, że patrioci to zawsze my, a nacjonaliści to oni. Pozdrawiam, JerryW_54

    OdpowiedzUsuń